potoki całym, krajobrazy z połówką. tylko weź pod uwagę że kit kręci mordą i sie trochę pogimnastykujesz zanim wszystko ustawisz![]()
potoki całym, krajobrazy z połówką. tylko weź pod uwagę że kit kręci mordą i sie trochę pogimnastykujesz zanim wszystko ustawisz![]()
Jak dasz radę i dźwiganie Ci straszne, to brać. Na pewno się przyda![]()
Canon 6D i 5D2 + Canon 24-70L/4,0 + Canon 16-35L/4,0 + Canon 17-40L/4,0 + Canon 70-200L/4,0 + Canon 40/2,8 + szkła M42 i lampa EXII
Nie bierz niczego, oddaj się urokom natury.
Nadźwigasz się, a zdjęcia będą tak samo banalne, jak innych fotografów "górskich".
Nie napisałeś, w jakie góry jedziesz... W zasadzie, bez znaczenia...
Po co robić widokówki?
Stanowczo się nie zgadzam!
Zdjęcia pozwalają zabrać kawałek gór, w których się było, se sobą do domu. Nawet jak nie będzie pogody i sfotografujesz czarną chmurę, to potem na widok tego zdjęcia przypomnisz sobie górski deszcz. Poczujesz stromiznę podejścia. Zlękniesz się przestrzeni nad przepaścią.
SPROCKET
80D | C10-22 | C15-85 | C24 stm | C60 macro | C70-300 is II| 3 x CPL Marumi
Moja wycieczkowa galeria
Statyw w takich Tatrach to chyba tylko wtedy jak się wie, co się chce focić i jest się pewnym że te parę kg na plecach opłaca się nosić...
btw. kolega dwa lata temu próbował zrobić monopod wkręcając gwint w rączkę kijka trekingowego. Robił tym panoramy, ale jakoś nie wychodziło mu wybitnie i dał sobie wkrótce spokój.
No i sam bym skłaniał się doświadczeniami ku temu ... jeśli chodzisz po górkach rekreacyjnie (tylko krótki wypad z lekkim plecakiem) to jak najbardziej bierz sprzęt foto. Jeśli nastawiasz się na fotografowanie w górach a reszta nie ma znaczenia - bierz sprzęt foto. Jednak jeśli idziesz pochodzić przez kilka dni (z plecakiem/jedzeniem/sprzętem turystycznym) to przemyśl to dwa razy ... ja ze swoich doświadczeń zawsze przeklinałem w pewnym momencie zbyt dużo złomu zabranego ze sobą. Szczególnie jak zaliczyłem jakąś glebę na śniegu przy schodzeniu lub jakieś błotko .. brr. Chociaż z drugiej strony wspominam mile te chwile ...Rajdy Politechniki Krakowskiej.
sprawa jest prosta. jesli jedziesz robic zdjecia, masz lekką, niedługa trasę - bierz. Jeśli zaś jedziesz w góry by po górach dużo chodzic i na domiar tego z ciężkim plecakiem - wtedy raz, że za ciężko, dwa, że nie będzie czasu tego statywu rozstawić.
ciężko się łączy pasję fotografowania i chodzenia po górach - bo robienie zdjęć może bardzo spowalniać marsz ;-)
golek
Jestem początkującym amatorem (i jeszcze długo będę). Wiem, że moje zdjęcia (z gór, znad morza itp.) dla większości z Was byłyby banalne, źle wykadrowane, niedoświetlone, prześwietlone, za wąskie, za ciasne, nieostre czy co tam jeszcze, ale dla mnie to tak, jak ktoś napisał parę postów powyżej - możliwość zabrania wspomnień do domu (przynajmniej taki był sens wypowiedzi). Wydaje mi się, że nie warto się zbyt długo zastanawiać - tydzień temu byłem nad morzem z małżonką i dwójką dzieci. Któregoś dnia zaczęło się robić gorąco i postanowiłem nie brać aparatu (zawsze o kilogram mniej :-D). No i jak zwykle - najlepsze dołki i górki z piasku wykonane przez moich synków pozostały nieuwiecznione.
Ktoś powie, że i tak wystarczy przeszukać dysk i znaleźć identyczne górki i dołki z piasku z zeszłego roku - i ma rację, ale ja już jestem taki zboczony, że lubię oglądać i wspominać. (Za każdym razem jak widzę czarno - białe zdjęcia mnie robione wieeeele lat temu przez mojego ojca i wywoływane w domowej ciemni, to czuję rozrzewnienie).
Przepraszam za wtręty osobiste (i za zdania wielokrotnie złożone) - chcę powiedzieć, że moim skromnym zdaniem jeśli lubisz robić zdjęcia to bierz aparat i rób banalne (dla innych) widokówki - dla Ciebie na pewno będą ważne i o to chodzi.
Chyba jednak wezmę sprzęt ze sobą, no bo w końcu nie po to kupowałem lustrzankę, aby mi teraz w pokoju została.
Konserwy: Canon 450D + Canon 70D i kilka słoiczków: Canon 28-70 + Canon 50 1.8 + Tokina 12-24 + Sigma 18-50 2.8
www.wszedzieinigdzie.pl - blog podróżniczy, zapraszam
Wróciłem z gór (Karkonosze) i zdjęcia w niewielkim stopniu oddają to co jest w rzeczywistości. Trzeba więc zachować umiar, jak ktoś napisał wcześniej delektować się widokami a nie oglądać je przez wizjer aparatu. Z nieco innej dziedziny, co roku jeżdżę na paradę parowozów do Wolsztyna i pewnego roku postanowiłem wszystko dokładnie sfilmować i obfotografować i efekt jest taki, że z tej parady nie pamiętam nic, mam wszystko zarejestrowane ale tak na prawdę parady nie widziałem bo co można widzieć przez malutki wizjer? Od tamtej pory przede wszystkim przeżywanie i udział w wydarzeniu a zdjęcia czy film przy okazji a nie odwrotnie.
Co do statywu w górach to może i jest przydatny ale trzeba wziąć pod uwagę, że jednak waży i mały nie jest a jeśli żar leje się z nieba a pot z czoła (i nie tylko) to każdy zbędny bagaż, który trzeba nieść potrafi doprowadzić do szału. Ja statywu w góry nie brałem, akurat w górach jest gdzie postawić aparat.