1DIII, 6D, 450D; G10. S 8/3,5(F); S 14/2,8; C15/2,8(F); C 16-35/2,8 II; C 24-70/2,8; 28-105/3,5-4,5; C 50/1,4; C 135/2,0; C 70-200/2,8 IS; C 70-200/4; C Ex.1,4x II; C Ex.2x II, 580Ex II; 430Ex.... Studio w Kielcach (7xELFO)-możliwość wynajęcia ... SPRZEDAM:C 24-70/2,8, C 20/2,8....KUPIĘ obudowę podwodną do G10 (WP-DC28)
Dla mnie (podkreślam że jest to subiektywna opinia) kolory to tylko i wyłącznie kwestia obróbki, albo "wywołania" (RAWów). Wiele jest profili, wiele klików możliwych - wszystko dostosowuję tak jak moje oczy to widziały lub jak umysł pomysły podpowiada. Dla mnie nie ma czegoś takiego jak "kolory puszki" szczególnie jak się w RAW robi, więc tego typu porównanie aparatów jest bezsensowne. A w JPG 'prosto z aparatu' to szczerze nie pamiętam kiedy ostatnio robiłem .... jakoś miesiąc albo dwa po przesiadce z Canona A100 na Canona G3 (październik 2002) zacząłem używać tylko i wyłącznie RAWów...
Więc pod tym względem "wygoda wywoływania RAW" większa w 40D niż w 20D zawiera jak najbardziej kwestię kolorów, które jak najbardziej (tak jak i całą resztę parametrów zdjęcia) uzyskiwałem i uzyskuję nadal lepsze z 40D niż z 20D.
Aha... ale ja nie robię krajobrazów, ale w czasach gdy miałem oba robiłem bardzo dużo wystaw kotów i wierność odwzorowania koloru futra kota jest bardzo ważna - o wiele łatwiej mi to było uzyskać z 40D.
Btw w takim przypadku i wymaganiach sugerowałbym 5D (nie musi być MkII).
Ostatnio edytowane przez Vitez ; 13-07-2010 o 00:09
Co nie jest sprzeczne z faktem, że na domyślnych ustawieniach korpusy dają trochę odmienny obrazek, a zatem materiał wejściowy jest różny i różnie (tj. łatwiej albo trudniej) się go obrabia.
Jest jak najbardziej sensowne, czego przykładem są legendarne już problemy nikoniarzy z kolorami skóry. Owszem, wszystko się da zrobić, ale nakład pracy jest różny.Dla mnie nie ma czegoś takiego jak "kolory puszki" szczególnie jak się w RAW robi, więc tego typu porównanie aparatów jest bezsensowne.
Bo nie ma czerwonych kotówWięc pod tym względem "wygoda wywoływania RAW" większa w 40D niż w 20D zawiera jak najbardziej kwestię kolorów, które jak najbardziej (tak jak i całą resztę parametrów zdjęcia) uzyskiwałem i uzyskuję nadal lepsze z 40D niż z 20D.
Aha... ale ja nie robię krajobrazów, ale w czasach gdy miałem oba robiłem bardzo dużo wystaw kotów i wierność odwzorowania koloru futra kota jest bardzo ważna - o wiele łatwiej mi to było uzyskać z 40D.
PS: Oprócz nadmiernego nasycenia czerwienią (co w pewnym stopniu, acz ciut mniejszym, dotyczyło i 30D) najbardziej przeszkadza mi gorsza kalibracja czułości w czterdziestce. Aby mieć prawidłowo naświetlony obrazek przy iso 1600 trzeba korygować ekspozycję o +1/2 do +2/3 EV, więc trzeba bardziej uważać. Przy tych czułościach nawet na papierze szumy są już spore jeśli zajdzie konieczność podbicia ekspozycji w postprocesie...
PPS: Ale i tak w ogólnym rozrachunku jestem zadowolony z zamiany.
I don't pretend to understand Brannigan's Law. I merely enforce it