E tam wiedzę. Zastanawiałem się kiedyś jak to wszystko musi działać i doszedłem do następujących wniosków:Zamieszczone przez Tomasz Urbanowicz
Jak nie ma filtra AA to są następujące problemy:
1. Mora. Jak w obrazie trafimy na coś, co ma wyraźną, równomierną częstotliwość przestrzenną (np. ogrodzenie, wzór tkaniny, itp.) i ta częstotliwość jest zbliżona do częstotliwości próbkowania (lub jej całkowitej wielokrotności / podziałowi) następuje interferencja. Jak działa interferencja opisano w wielu miejscach. W każdym razie co któryś piksel następuje wzmocnienie sygnału i są widoczne prążki - mora.
2. Zafarb na krawędziach (dotyczy tylko matryc z filtrem Bayera). Jak w obrazie występuje wyraźna granica między jasnym a ciemnym, to jasne piksele na tej granicy trafiają np. na linię pikseli niebieskich, a sąsiednia linia pikseli czerwonych tonie już w ciemnościach. W takiej sytuacji, po interpolacji danych z matrycy w wynikowej bitmapie uzyskujemy krawędź w kolorze niebieskim. Jest to szczególnie widoczne, gdy krawędź jest dokładnie pozioma/pionowa.
Takie wady były widoczne w pierwszych aparatach cyfrowych i pamiętam jak dziennikarze się nad tym pastwili.
Rozwiązaniem jest odpowiednie uśrednienie obrazu tak, aby obraz z jednego punktu trafiał też na sąsiednie (grupy) pikseli. Wtedy częstotliwość próbkowania jakby się rozmywa i zjawisko interferencji występuje w dużo mniejszym stopniu. Jakby co, mogę porobić jakieś poglądowe rysunki / tabelki w wolnej chwili (kiedy to będzie?).
Wydawało by się, że takie uśrednianie można wykonać w postprocesingu poprzez odpowiednią modyfikację algorytmu uśredniania kolorów (brać średnią z większego otoczenia). I tym tropem poszedł Kodak. Niestety efekt końcowy jest daleki od ideału. Przykłady można zobaczyć w sieci. Zaletą takiego rozwiązania jest jednak to, że cały filtr AA można by w takim przypadku wyłączyć nie tracąc ostrości obrazu, bo efekt mory występuje tylko na niewielkiej ilości zdjęć (musi się trafić odpowiedni temat).
Inną drogą jest zastosowanie optycznego filtra, który trochę rozmywa obraz przed samą matrycą. Tą drogą poszła reszta producentów. W różnych markach, a nawet w różnych modelach aparatów próg działania filtra jest różnie ustawiony. Stad mówi się o słabszych lub mocniejszych filtrach AA. Efekt końcowy przy typowych zdjęciach jest niezły (co widać), ale wada tego rozwiązania jest taka, że nie da się tego wyłączyć, a jak pisałem, filtr AA przydaje się tylko w niektórych miejscach niektórych kadrów.