Aj, kurde, mialem sie nie wtracac, ale w koncu ktos (Kuchatek) napisal to i porzadnie i lopatologicznie zarazem, a Ty sie czepiasz w sumie slowek ;-) Przeciez "czestotliwosc" swiatla nie ma tu nic do rzeczy! Mowa jest o obrazie na matrycy, tym, ktory powinien byc probkowany z rozdzielczoscia podwojnego Nyquista, co nawet przy rozdzielczosciach rzedu 1DsMk2 daje powiedzmy mikrometry - czyli ciagle kilka rzedow wielkosci wiecej niz to o czym piszesz. Moze i Kuchatek sie odrobine nieprecyzyjnie wyrazil jesli chodzi o ten 'filtr optyczny', ale przeciez od razu widac o co chodzi.Zamieszczone przez Jurek Plieth
Choc jesli chodzi o ten "software'owy filtr AA" to mozna by sie klocic (ale jest to spor o definicje, a nie o meritum). Aliasing to z definicji zjawisko, ktore zachodzi w momencie zamiany sygnalu analogowego na cyfrowy - ani pozniej, ani wczesniej, tylko dokladnie wtedy, w dokladnie znanych okolicznosciach. Oczywiscie mozna przepuscic zle sprobkowany obraz (np. z mora z D70) przez mocnego blura i powiedziec, ze jest to filtr AA ;-) I z punktu widzenia "tego co wylazi" na koncu bedzie to nawet w sumie racja... ale formalnie nie
Edit: Jurek, teraz widze, ze w drugiej czesci postu napisales to samoAle troche sie wkurzylem na takie czepianie sie ;-)
Oj, nie.. 'aliasing' to pojecie chyba troche starsze niz wiekszosc z nas ;-)Zamieszczone przez SAM