Pierwszy zestaw, choć ukazuje dwoje szczęśliwych ludzi, budzi mój smutek.
Widziałem już śluby, z których zdjęcia ukazywały tylko młodą parę.
Były to śluby ludzi po przejściach którzy obchodzili je sami, a przypadkowy fotograf był jedynym gościem.
Tu gdyby nie kilku z rzadka ukazanych gości i wiek młodych, myślał bym że to to samo.
Drugi lepszy, szkoda że kończy się tak smutnym rozstniem.
Detale - fajne i tu i tam. Dawniej rzadko się je oglądało, jest to jakby duch nowych czasów. A ci co nie potrafią się z nimi pogodzić to tacy sami jak ci co ogolili mi głowę za młodu gdy włosy sięgnęły kołnierza.