Dobra, udało mi się prawie zajechać Tamrona 17-50- używałem go blisko pięć lat, a w ciągu ostatnich kilku miesięcy zaczął naprawdę opornie chodzić pierścień zmiany ogniskowej i "dziubek" złapał luz... I teraz się zastanawiam- co kupić na zastępstwo- focę głównie APS-C, ale mam też pełnoklatkową puchę- więc przemawia to za kupnem Lki...
W sumie- koszta grają drugoplanową rolę, ale chciał bym się zaknąć poniżej 5kzł, więc biorę pod uwagę:
Tamron 17-50, wersja bez VC i wesja z stabilizowana- wersję bez vc znam dobrze i nie mam żadnych złych wspomnień z nią, oprócz tego, że jest przydatna tylko z niepełną klatką i siłą rzeczy się wyrabia po kilku latach.
Canonowska Lka 17-40- pancerne szkiełko, dobra jakość optyczna- ale brak f2.8 mógł by być dokuczliwy przy foceniu koncertowym i w miejscach, gdzie użycie dobłysku jest niemożliwe.
Kolejna Lka- 24-105 f4- stabilizowana, całkiem fajna, wada taka sama jak 17-40, czyli relatywnie ciemne szkło. Plusem jest to, że po podpięciu pod 5d, miał bym fajnego zoomika, a minusem był by brak szerszego kąta na aps-c, co może być zrekompensowane Sigmą 10-20, ale ciągle brakuje światła.
16-35L- szkło ma dwie wady- brak przedziału 35-50, ale zawsze można ciąć. A drugą jest cena.
Na co się zdecydować- tego już nie wiem...