ja zalatwiam przez "jedno i drugie". mam i prostokaty (w sumie chyba 8 roznych polowek) i nakrecane (w sumie 2, bo rozne srednice szkiel). a zdjecia robie i na wlasciwych plenerach i na wyjazdach rodzinnych.
ale polowkowe czy jednolite?
z jednolitych mam tylko to ND 1.2 i w zupelnosci mi wystarcza. z polowkowych mam cala baterie w roznych gradientach, ale jesli juz musze je laczyc, to nigdy nie w takich samych gradacjach, bo to nie ma sensu. raczej zawsze hard z softem ewentualnie soft z reversem. ale to mi sie naprawde rzadko zdarza.
mam odrotne doswiadczenia. mialem w Tokinie 12-24 (w cropie) dosc spore winietowanie rogow od pierscienia (nie holdera!) cokinowskiego, natomiast bardzo male od normalnej grubosci filtrow nakrecanych. mialem, owszem, winietowanie, od polara z gruba oprawka (jakis Tiffen bodajze).
no wlasnie taki idealny swiat mam w plecaku. z zyciowej koniecznosci.
nakrecana polowka B+W 77m to koszmarnie droga przyjemnosc, ale juz nieraz mi pomogla zrobic zdjecia tam, gdzie z prostokatami bym nie dal rady.
biorac pod uwage kwoty jakie normalnie ida na podroze czy chocby inny sprzet foto, to juz ta mordercza cene odzalowalem.
nota bene, jak ktos szuka szarej polowki nakrecanej, to polecam jednak poglodowac i kupic B+W. Marumi jest tansze, ale ma twarda gradacje, przez co w szerokich katach jest bezuzyteczne. po prawdzie, to nie wiem jak z Hoya - nie mialem okazji testowac.
Tiffena, poniekad, tez odradzam. ma spory zafarb![]()
mam wiecej polarow niz srednic obiektywow, bo w sumie 4 sztuki na 2 srednicez przyczyn praktycznych - to jest d*a nie robota, jak zmieniasz nie tylko lensa ale i polara. szkoda tego czasu
![]()