Tu się nie zgodzę.
Ja swoją przygodę z fotografią zacząłem od Kodaka CX4200 (2mpix), którego manualne nastawy polegały głównie na korekcie ekspocyzji +/-2EV i włączeniu trybu macro.
Później zachciałem czegoś więcej i kupiłem "dobrego kompakta" (nazywam go hybrydą) Sony DSC-H5. Świetny sprzęt, manualne nastawy, duży zoom - oprócz RAW-ów miał wszystko co potrzebowałem...
...do czasu, aż nie uświadomiłem sobie, że potrzebuję lustra, a fotografia jest moją pasją.
A jeśli ktoś tego ostatniego kroku nie zauważy/nie będzie odczuwał, to zostanie mu dobry aparat, który na wakacjach zrobi wszystko: od macro kwiatka do zooma 12x (i więcej) na wieżę kościoła. Do tego będzie produkował ładne JPEGi (IMHO Sony i jego nastawy automatyczne dają ZNACZNIE lepsze JPEGi od mojej 40-tki!)
Ale to tylko moja opinia.