A co tu ma do tego autorytet w fotografii ślubnej? I całe szczęście, że nie jestem autorytetem bo w najmniejszym stopniu nie zamierzam nim być ani w tej ani innej dziedzinie fotografii. Nie mniej zagadnienie poruszane w tym wątku dotyczy źródeł światła i sposobów zapanowania nad nimi. Dlatego też nie podałem przykładu z kościoła tylko z kibla bo to nie ma znaczenia skąd. Dla mnie określenie fotograf ślubny nie istnieje o czym już gdzieś wcześniej napisałem. Fotograf to fotograf a zdjęcia to niestety tylko zdjęcia. Już jeden „autorytet” się wypowiedział jak wyeliminować zbędne światło z halogena. Wygonić kameruna. W sumie też jestem za tym bo po grzyb się męczyć z jakimiś tam światłami czy czymś tam jeszcze. :-D