Macie panowie 100% racji. Wypisywane przez rozmaitych ludzi rewelacje o awaryjności canona to wierutna bzdura, ale... No właśnie. Mimo tego, że tego typu info to lipa wiele osób się na nie nabiera. Przez kilka lat używałem 300 i PowerShota S20 (może ktoś jeszcze go pamięta). Oba aparaty na prawdę wiele przeszły dając dowód niezawodności marki. Jednak kiedy przesiadałem się na 20D kilka razy spanikowałem czytając gdzieś o padającej migawce, urwanym lustrze itp. Na szczęście poszedłem po rozum do głowy i pogadałem z userami 20. I co? I mam go od pół roku i lata jak złoto.
Aha, migło mi coś o rzekomej awaryjności minolty w którymś z poprzednich postów (daleki jestem o zarzucania komukolwiek szerzenia plotek). To mniej więcej to samo co z Canonem. Przez 3 lata uzywałem minolty D7. Aparat przeszedł 100 tys. kłapnięć. Teraz służy u ludzi i dalej w 100 sprawny. Tym samym wszelkie rewelacje o awaryjności bez podawania konkretnych liczb można włożyć między bajki.
pzdr
ant_z