Dzięki za radęZamieszczone przez gawryl
ale, to nie jest takie proste jak się wydaje. Próbowaliśmy problem rozwikłać z najwyższego poziomu (zarząd) i trafiliśmy na parę skał. Na razie status quo. Jest jak jest.
Czego nie ma? Inaczej, jak przychodzi np.: bardzo duże opracowanie robocze to ludziom się sypią np. formatowania, tabele (to jest prawdziwy koszmar) - treść jest oczywiście ok. Prawdziwy Saigon to prezentacje - a u mnie średnio kilkadziesiąt osób tygodniowo ma jakieś prezentacje. Diabeł tkwi w szczegółach w każdym razie okazuje się, że znacznie mnie czasochłonne i kłopotliwe jest trzymanie się office'a niż poprawianie tego wszystkiego w trakcie prowadzonych uzgodnień między różnymi stronami (może być to układ bilateralny, trilateralny). Acha, mówimy tutaj o kilkuset userach przeszkolonych w office
PS. Piszę to jako pewien przykład z życia korporacyjnego. Nie stawiam żadnych pytań i nie oczekuję odpowiedzi w związku z tym. To tylko przykład, na innym podwórku może jest bardziej cudownie, userzy hulają na linuxie+openoffice, papier mają z recyclingu i te rzeczy
PS2. Ja osobiście to i tak lubię LaTex-a