A co do meritum - Michal zapytal czy mialem na mysli sprzet Nikona z czasow analoga. Nie Michal - nie tylko. Musze sie przyznac, ze wlasnie przed chwila ogladalem fotki z meczow Prokomu robione jeszcze D2H i 85/1,4. Wspaniale combo i wspaniale efekty. Bardzo żałuje tego aparatu i on również był czymś wiecej niż kolejnym DSLR...
D70 mnie mialem - wiec nie wiem. Ale nie chodzilo mi o rozgraniczanie analog-digital. Chodzilo o markę jako całość.
I tutaj widzę Nikona na 1 miejscu. Ot tak jakos czuje, a ze zaczynalem przygode z fotografia od Canona (50E - pierwsze AF body w moich rekach) to naprawde pierszy Nikon (f90x) po prostu zabił mnie jakoscią i "tym czymś".

Piszesz Michal o F3.... no cóż... dotykasz tak dalekich od siebie systemów i filozofii fotografowania, ze trudno za Toba nadążyć...

Nie wiem jak można porównać filozofie pracy D2X i F3... moim zdaniem nie można.
Wraca, jak bumerang, pytanie i klucz do wielu spraw: jaką fotografie robisz!?
To fundamentalne założenie i jest warunkiem "sina qua non" aby DOBRZE dobrać system.

F3 da Ci wiele, ale tez wiele zabierze. Ja postawnowilem od wielu juz lat, ze bede mial zawsze analoga - obojętnie jakiego (ostatnio Olympus OM-2n) jako drugie body, ale zawsze DRUGIE.

Nie widze powodow, dla ktorych nie mozesz zatrzymac D70 z zamiarem wymiany na D200 i dokupic F3 (za grosze!).
Jedyny problem, ktory sie ostatnio pojawił to szkla DX. Ale szkla manualne Nikona sa tanie jak barszcz i rewelacyjne optycznie. Canon zawsze pozostawał w tyle w bagnecie FD.

Reasumując ponownie - mając obecnie szkla Nikona f:2,8 nie zmienialbym systemu. Zdecydowanie zostałbym przy Nikonie i spokojnie czekal na lepsze body DSLR - jesli przeszkadza ci jakosc D70.

Napisałem o tej "nieszczęsnej" duszy żeby pokazać Ci coś wiecej niż schematy i parametry. Nie wszyscy to czują i dobrze, e odezwały się głosy sceptyków i po prostu rzemieślników (bez urazy), dla których narzędzie jest niczym innym jak inwestycja. Nie obchodzi ich TO COŚ. Ale zdecydowana wiekszośc ludfzi tutaj to amatorzy i miłośnicy - tak, to dobre słowo - MIŁOŚNICY fotografii. Pasjonaci. My tylko tracimy na fotografii w wymierze ekonomicznym. Koszty nas zżerają. Ale biorąc w ręke aparat i zapychając kolejną karte czujemy się troche jak przed (lub w czasie) miłego seksu.

Ten odgłos migawki, te szczeknięcie bagnetu przy zmianie szkla. Nie bierze Cie to!?
Dla mnie to jest fotografia. Pal sześc wyniki. Ważne, że sprawia mi to rpzyjemność. That's all!!!