Na pewno zdarzają się obiektywy, które lekko nie domagają z ostrością, produkcja idzie na linii, masowo, a jak powszechnie wiadomo testowanie jest jedną z czynności, na której najłatwiej zaoszczędzić... ale... czytając różnej maści fora ma się wrażenie, że:
1) 24-70L to SŁABA KONSTRUKCJA, której cechą jest słabe zachowanie w zakresie 24-30mm
2) co drugi (albo i więcej) egzemplarz jest mydlany przy pełnej dziurze albo w inny sposób niedomaga, a trafić 'żyletę', to jak wygrać w totka

Pierwszy punkt to kompletna bzdura, bo jak pokazuje dinderi, na każdej ogniskowej (również 24mm) przy pełnej dziurze można mieć 'żyletę' (co również potwierdzam, a dla niedowiarków służe rawami)

Co do drugiego się nie wypowiadam, bo jedyny egzemplarz jaki miałem w rękach to mój - bez wybierania, z zestawu z 5d2 (ale z pudełkiem z czerwonym paskiem - odnosząc się do innego spiskowego wątku ) i jeśli chodzi o ostrość, nie mogę mu nic zarzucić (powiedziałbym, że lepiej niż T17-50) - czyli WOW! Ale jestem farciarzem

Podobnie test na optycznych - tabelki pokazują, że Canon przy f/2.8 jest co najwyżej przeciętny w całym zakresie, a odpowiednik Sigmy jest o klasę lepszy - natomiast patrząc na ostatniej stronie na przykładowe zdjęcia to odniosłem dokładnie odwrotne wrażenie (no chyba, że ktoś tabelki między testami poprzyklejał )

Jedyne, co było dziwne w moim obiektywie, to że przez pierwszy miesiąc używania pierścien ogniskowej chodzil odrobine ciezej niż obecnie.
Bo jest pod nim uszczelka, która się wyślizgała. Mój wyraźnie ciężej chodzi dojeżdżając do 24mm (słuchać nawet leciutkie piszczenie), ale im dłużej się używa, tym bardziej się ujednolica opór

Jedną poważną wpadkę zaliczył jednak 24-70L, ale nie jest związana nijak z ostrością - 24mm, f/2.8 i silne źródło światła (lampa uliczna) umieszczona tuż poza polem widzenia...