nawet nie wiecie jak sie wqrviam jak czytam posty o tym ze komus cos ukradli
az rece zaczynaja mi latac. i wcale teraz nie zartuje.
okradziono mnie... juz nie wiem ile razy. i jak bym dorawal takiego sukinkota
to bez skrupolow bym zabil. SERIO. wiem ze zaraz odezwa sie glosy ze to przesada ze to przemawia przezemnie materialista, bla bla bla...
niech nie wypowiada sie nikt kto nie przezyl takiej sytuacji.
a kto przezyl wie o czym mowie
nie chodzi o kwesitie matrialna, (chodz to tez cholernie boli)
a bezsilnosc jaka czlowieka ogarnia. ktos po chamsku wszedl w wasza prywatnosc i ja roz*******i w drobne kawalki.
wyobrazcie sobie ze wchodzicie do mieszkania
a tu wszystko porozpierniczane. ubrania powywalane z szafy
kwiaty powyrywane z doniczek, ziemia z kwiatow powdeptywana w dywan,
swiece, plyty i rozne drobiazgi
ksiazki pozrzucane z polek i wdeptane w to bagno (az nie moge pisac o tym pisac)
u dziecka w pokoju przewrocna polka z ksiazkami na ktorej stalo akwarium
zabawki dziecka zdeptane brudnymi od ziemi z kwiatow buciorami, a jego ubrania rowniez w tym syfie upaprane
nawet kuchni nie oszczedzili.
z kazdej polki na ktorej cos stalo i za czym moglo sie cos ewentualnie ukrywac,
czy to pokoj sypialnia czy kuchnia zostalo zgarniete na ziemie
wyobrazcie sobie wchodzice do mieszkania ktore dotychczas wydawalo sie byc wasza twierdza, przystania, prywatnym miejscem
i stwierdzacie to byla zludzenie. widzice ze jakis parszywy s****iel, zniszczyl ta cala prywatnosc w ciagu 15 minut
widok zdeptanych pamiatek, ktore znaczyly cos tylko dla was bo tylko wy wiazaliscie z nimi jakies wspomnienia
potrafi wycisnac lzy z najwiekszego twardziela.
ja sie rozryczlaem bo nie wytrzymalem tej bezsilnosci i wscieklosci ktore mna targaly.
wszyscy budujemy sobie taka sztuczna otoczke ze jestesmy bezpieczni w swoich domach, ze tam nam nic nie grozi
ale ja przekonalem sie ze to bzdura. zdarzenia jakie ogladamy w tv czy czytamy o nich w gazetach wydaja sie odlegle
a kazdego z nas moze to spodkac.
tym razem skradziono mi komputer (bardzo drogi) ale wieksza wartosc mialo to co bylo na dyskach
monitor (bardzo drogi) sprzet hifi i troche bizuteri
sprzetu foto nie ukradziono bo mialem go w domu na wsi.
zdazenie opisane wyzej mialo miejsce jakies 2 miesice temu.
a wczesniej skradziono mi komputer z samochodu, tak jak Auwo zostwilem go na 15 minut a bylem od niego jakies 4m
dwa rowery (to jest historia w ktora nikt nie wierz - kiedys o tym napisze)
DLA ROZLUZNIENIA SYTUACJI
bo zrobilo sie torche smutno
napisze o tym jak skradziono mi NIKONA i cala torbe filmow.
wczesnym rankiem jechalem pociagiem do torunia. dostalem zlecenie - mialem zrobic jakis reportaz na jakim zjezdzie hobbystow
wybralem przedzial w ktorym siedzila starsza pani. a ze bylem zmeczony noca ktora wlasnie sie konczyla to usnalem na troche.
poprosilem wczesniej starsza pania zeby mnie obudzila jak ktos wsiadzie do przedzialu i zeby zwrocila uwage na moja torbe.
staruszka wygladala na poczciwine. mowila ze nie usnie bo codziennie rano wstaje o piatej gdyz spac nie moze. taki wiek.
no i zasnalem. torba pod reka. w srodku nikonf90x dwa zumy, dwa stale szkla. i z 20 filmow. ( o cyfrze wtedy nawet nie marzylem )
dworzec torun. babcia mnie budzi.
przecieram oczy i czuje jak zaraz puszcz mi wszystkie zwieracze. nie ma torby. (duza zwykla podrozna, zadna tam Lowepro czy takie tam)
pytam babci - GDZIE JEST MOJA TORBA.
a babciusia spokojnie ze koledzy moi przyszli i powiedzieli jej zeby mnie nie budzic.
ze chca tylko z torby wziac swoje piwko i ze to zemna ustalili, bo to wogole ich torba.
jacy koledzy? - pytam ja wkurzony
- wie pan tacy podobni do pana byli, (jestem łysy) tylko szaliki mieli takie zielone wszyscy
bo pan tez kibic prawda?
no i tak definitwynie skonczyla sie moja przygoda z nikonem.
pozdrawiam wszystkich
i na koniec prosba
zanim kupisz cos kradzionego pomysl sobie jak ty bys sie czul na moim albo Auvo miejscu.
(wiem moralizuje)
przepraszam za bluzgi