A co konkretnie Cię dziwi?Zamieszczone przez Vitez
A co konkretnie Cię dziwi?Zamieszczone przez Vitez
To ze osoba dosc solidnie uzbrojona ucieka przed nieuzbrojonym napastnikiem. Co z tego ze wyzszy, jak reczne miotacze gazu dzialaja na ok 3 metry a samo wyciagniecie noza potrafi zatrzymac napastnika wlasnie w takiej odleglosci.Zamieszczone przez rysiaczek
Tak jak ktos pisal - wystarczy pokazac napastnikowi ze sie go nie boisz i m.in. wlasnie po to sie nosi noze czy gazy... dla pewnosci siebie i zagrozeniu napastnikowi - a nie o to by na dzien dobry uciekac, bo wtedy dorwac moze od tylu, z latwoscia powalic i po bron mozna nie zdazyc siegnac.
Co z tego, że działają na 3 metry, jak gość jest przy Tobie i Cię chwyta za tą łapę. Co z tego, że masz gaz, jak używając go z bliskiej odległości skrzywdzisz siebie samego.Zamieszczone przez Vitez
I nie, nie wystarczy pokazać napastnikowi, że się go nie boisz - bywałeś w takich sytuacjach?
Większość osób, które nosi nóż 'dla pewności siebie', w chwili, gdy rzeczywiście zajdzie potrzeba go użyć, nie zrobi tego. Co więcej często taki nóż stanie się ich zmartwieniem - np. w rękach napastnika, który widzi, jak ofiara się wacha.
IMHO Voith wybrał wg mnie najbezpieczniejszą i najlepszą opcję - unikać konfrontacji, a narzędzia obriony używać w ostateczności i w sytuacji, którą właśnie on rozgrywał.
Zamieszczone przez rysiaczek
Piszemy o konkretnej sytuacji. Gosc nie byl przy uzbrojonym koledze i nie lapal za rece, tylko zaczal go gonic. Wyobraznia podpowiada ze spokojnie byl czas na zastraszenie nozem i przyprawienie gazem zamiast zaczynac od ucieczki a konczac na wymuszonej konfrontacji.
Od ucieczki to mozna zaczac bedac nieuzbrojonym i/lub przeciw kilku napastnikom a nie majac gaz i noz przeciw pojedynczemu, nieuzbrojonemu - szkoda nerwow i sily na bieganie wtedy tylko "najlepsza obrona jest atak" .
A co do bliskiej odleglosci - żelowe polecam by sie samemu nie skrzywdzic( no chyba ze w panice w swoja strone wylot skierujesz
).
Dokładnie, piszemy o konkretnej sytuacji.Zamieszczone przez Vitez
IMO wymuszona konfrontacja zaczęła się jeszcze przed ucieczką... druga rzecz - jak ktoś Cię zagaduje, to raczej nie wiesz, co chowa pod pazuchą - ucieczka IMHO często pozwala _uniknąć_ konfrontacji - ja wyciągam nóż, okazuje się, że koleś, który się przypieprza też wyciąga nóż - i co? Wtedy uciekać? Trochę za późno...
W takich sytuacjach nie ma reguły - czasami lepsza jest ewakuacja, czasami wystarczy krótkie 'sp******' - też skutkuje. Nie ma reguły.
EDIT: "najlepsza obrona jest atak" - zdecydowanie zbyt czesto powtarzane przez ludzi. Zdecydowanie fałszywe.
Ale co ty tu dopisujesz? Znowu - piszemy o konkretnej sytuacji a ty bajki piszesz.Zamieszczone przez rysiaczek
Brudas zaczal go gonic bo mial sprzet, a nie zagadywac. W tym momencie jak widze ze ktos mnie sledzi/za mna biegnie bo ma niecne zamiary to noz i gaz w lape i role sie odwracaja... a ty znowu wymyslasz najpierw lapanie za reke, teraz zagadywanie - mimo ze w tym przypadku cos takiego nie mialo miejsca. Tak wiec wroc do konkretnej sytuacji i zauwaz - zaczyna cie gonic nieuzbrojony gosc (gonic, a nie jest pol metra obok ciebie i lapie za reke czy zagaduje) a ty masz gaz i noz... w takiej sytuacji ucieczka to nie ratowanie sie przed konfrontacja a zwykla strata czasu, nerwow i sil na niepotrzebne bieganiny.
A jesli on tez ma noz? To gazem go - ma wiekszy zasieg niz noz. Caly czas opisuje ta sytuacje - gdy odleglosc nie blizsza niz pol metra/metr i mozna skutecznie obydwoma broniami odstraszyc napastnika.
Gdyby uogolniac w twoim stylu i sobie gdybac to oczywiscie - w wielu przypadkach ucieczka to najlepsze wyjscie. Ale nie w tej konkretnej sytuacji.
Pokaz no mi, gdzie ja bajki pisze, moze na tym kasę zrobie...:rolleyes:Zamieszczone przez Vitez
Napisałem gdzieś, że w tamtej konkretnej sytuacji brudas zagadał? Nie. Do konkretnej sytuacji była pierwsza uwaga.
Druga mówi o tym, że nie wiesz co ktoś sobie chowa. I nie ma tu żadnego znaczenia, czy przyczepisz się, że napisałem 'zagadywanie' zamiast 'podbiega' czy 'goni Cię'.
A może koleś poznał w Tobie starego znajomego i chciał Ci żart wyciąć? A może chciał spytać o godzine? Wytłumaczysz się oczywiście na policji, czemu przechodzącemu obok kolesiowi wsadziłeś puszkę gazu w oczy? (bo raczej nie zezna, że chciał Cię napaść...)
Piszesz, że role się odwracają... Gaz i nóż dają Ci taką pewność??? No nieźle.
Piszesz, że biegnie nieuzbrojony koleś... skąd ta pewność?
Piszesz, że ucieczka to strata czasu... a może ja szybciej biegam, a może koleś na dzień dobry zrezygnuje, bo go zauważyłem? Poza tym wymiękam, jeżeli dla Ciebie wybór - konfrontacja z potencjalnym napastnikiem a ucieczka, to konfrontacja ok, a ucieczka niepotrzebna strata czasu, nerwów i sił... w końcu ustawka na noże, czy tłumaczenia na policji mniej czasochł. i stresujące będzie...![]()
Piszesz, że ja gdybam... Pewnie, że gdybam. A Ty co robisz?? Z tego co mi wiadomo, to nie Ty znalazłeś się w tej sytuacji, więc _każde_ Twoje zdanie na ten temat to jedno wielkie gdybanie.
Następnym razem powstrzymaj sie od wycieczek osobistych.