Strona 4 z 35 PierwszyPierwszy ... 2345614 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 31 do 40 z 347

Wątek: Uwaga Złodzieje !!!

  1. #31
    Coś już napisał
    Dołączył
    Mar 2005
    Miasto
    Michigan, USA
    Wiek
    48
    Posty
    91

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez muflon
    Zdarza się - ale mów co chcesz, to jest jednak inny świat, czy to w US, czy w CH, czy w innym w miarę cywilizowanym kraju. Kiedyś pytaliśmy concierge (tutejszy odpowiednik ciecia) o włamania w tej okolicy. Zrobiła wielkie oczy A o tym, że kilku nastolatków się pobiło na dworcu, to piszą w gazetach...

    Ale i tak chyba w końcu zrobię to ubezpieczenie sprzętu.
    Tego nie da sie ukryc ! Jest inny swiat !

    Sa miejsca gdzie ryzko kradziezy czy rozboju wzrasta, ale nie jest tak jak w Polsce gdzie nigdzie nie mozesz czuc sie bezpieczny...przynajmniej nie znam takich miejsc ! W mojej okolicy w Michigan, czesto mozna spotkac zaparkowane samochodu pod marketami ktore maja mocno uchylone szyby lub sa nie zamkniete....to ze wiele sklepow ma swoje ekspozycje na zewnatrz (stoiska z warzywami, owocami) nie dziwi nikogo...nikt nie kradnie marchewki czy rzodkiewki...o wlamaniach do samochodow czy mieszkan tez raczej nie slyszalem wmojej okolicy. A kiedy faktycznie zdarzy sie jakis incydent, wszystkie lokalne stacje oraz gazety pisza na pierwszych stronach.

    Czasmi zdarza mi sie z lenistwa pozostawiam PocetaPC czy tez jakis sprzet foto w samochodzie...

    --
    Marnow

  2. #32
    Uzależniony Awatar nastier
    Dołączył
    Oct 2005
    Miasto
    Lublin
    Wiek
    38
    Posty
    686

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez mmsza
    Jaaaaaasne! A w amerykańskich więzieniach, ktrórych w takim razie chyba nie ma, siedzą za deptanie trawników.
    Żal mi dupę ściska jak czytam takie bzdury. Złodzieje byli, są i będą wszędzie. To, że akurat ktoś na forum napisał, że go okradli to nie znaczy, że w tym kraju żyją sami złodzieje. Mi tam niczego nikt nie ukradł ani mojej rodzinie czy znajomym. A żyję w Warszawie.
    Pamiętajcie, że to okazja czyni złodzieja.

    dokladnie, zgadzam sie.
    mnie osobiscie bawia ludzie, ktorzy laza z drogimi sprzetami np. w centrum mojego miasta (Lublin). spojrzenia,chociazby przechodniow, za takim kims sa nieustajace, a co tu mowic o zlodzieju.
    ja osobiscie, jesli ide focic w miejsca gdzie jest duzo ludzi i istenieje realne zagrozenie, trzymam aparat pod kurtka (w lecei pod koszula), zeby nie rzucal sie w oczy, do tego sciskajac go kurczowo.
    sprzetu tez nigdzie nie zostawiam, EWENTUALNIE prosze o popilnowanie osobe, ktora DOBRZE znam, choc jest to rzadkosc.

    zlodziej nie bedzie probwal cie okrasc, jesli ryzyko zlapania bedzie zbyt duze - proste.

    inna kwestia sa zwyczajni bandyci, ktorzy nie chca tylko zabrac sprzet, a pobic i poskakac po glowie tylko dlatego, ze jestem 'bogatym frajerem, ktoremu mama mupila aparacik'. na aparat akurat nazbieralem sam, rezygnujac z samochodu, ale odbiegam od tematu.
    takie przypadki sa duzo trudniejsze, bo moze sie to przytrafic kazdemu. zly czas, zle miejsce i mamy klopot.
    osobiscie, nie nosze ze soba zadnyc ostrych narzedzi, bo rzadko foce w 'niebezpiecznych miejscach' (wole plenerki na odludziu ), ale powoli zastanawiam sie nad kupnem srutowy. to zadna przesada, bo wole przywalic komus w jajka srutem niz stracic zeby i sprzet...


    idealnej recepty nie ma, po prostu trzeba uwazac...
    na nic sprzętu kupa, gdy fotograf ****.

    fotoblog

  3. #33
    Uzależniony
    Dołączył
    May 2005
    Miasto
    Radom
    Wiek
    54
    Posty
    647

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez mmsza
    Mi tam niczego nikt nie ukradł ani mojej rodzinie czy znajomym. A żyję w Warszawie.
    Pamiętajcie, że to okazja czyni złodzieja.
    Toś Lucky Luke :-). Mnie raz okradziono mieszkanie i za cholerę nie wiem jaką okazję dałem złodziejom, bo wszystko było pozamykane, kraty zasunięte, a mimo to włamali się i gdyby nie sąsiad to pewnie pół mieszkania by wynieśli (a tak Zenit 122, pare szkieł i pilota do TV).
    Raz mordę skułem gówniarzowi, który z nożem !!! wyskoczył do syna wysłanego z 20 PLN na zakupy (sklepik może 100 metrów od domu)
    A w 100lycy kilka razy zdarzało się, że z tłumu na przystanku wyskakiwał jeden czy kilku i chcieli otwierać drzwi, by buchnąć laptopa czy aktówkę z siedzeń. Raz nawet mało co palców nie złamałem zamykaną szybą debilowi, który wkładał łapę przez uchylone okno.Przezornie gdy tylko wjeżdżam do Wa-wy rygluję wszystkie drzwi, na szczęście mam w bryce klimę, więc szyby zamknięte..
    I o jakich okazjach piszesz ?? Czy nie można już normalnie się zachowywać, bo to stwarza okazję ???

    Bzdurą jest twierdzenie, że Polska jest wyjątkowa jeśli chodzi o złodziei. Każdego kto tak twierdzi zapraszam do Katanii na Sycylii - toż to raj dla złodziei, a kieszonkowców przede wszystkim. I to bezczelnych. Wystarczyło zejść z promu, by obskoczyła nas banda gówniarzy. Ich Polizia Munizipale miała pełne ręce roboty z odganianiem tej szarańczy od turystów.
    Pozdrawiam
    Marek

  4. #34
    Pełne uzależnienie Awatar Tomasz1972
    Dołączył
    Mar 2005
    Miasto
    Ząbkowice Śląskie
    Wiek
    52
    Posty
    3 042

    Domyślnie

    Kradzieże są wszędzie , cała rzecz w tym by złodziej odpowiedział za to co zrobił. Jeżeli POLSKA POLICJA łapie złodzieja ( nawet na gorącym uczynku ) a prokurator wypuszcza z powodu małej szkodliwości czynu - a biedaka co nie ma na alimenty sadza za kraty, to załodzieje będą się czuć coraz bardziej bezkarni.

  5. #35
    Pełne uzależnienie Awatar Zielony
    Dołączył
    Jun 2005
    Miasto
    przystanek Warszawa
    Wiek
    41
    Posty
    2 928

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez muflon
    Pokażę żonie, może jej się nieco ostudzą nostalgiczne zapędy związane z powrotem do kraju

    Cytat Zamieszczone przez Coronado
    He, he... widze, ze w podobnej sytuacji jestesmy...

    Pozdrawiam
    Cytat Zamieszczone przez marnow
    ...moge chyba dodac, nie tylko Wy...

    --
    Marnow

    Co byście panowie za przeproszeniem "u NAS" robili?
    Radzę się nad tym zastanowić bo - jedynym wyjściem było by chyba założenie własnej firmy bo jakoś was nie widzę pracujących dla kogoś za przysłowiowe grosze - w stosunku do tamtejszych zarobków...

    Na mnie też przyjdzie czas, już nawet raz przyszedł tyle tylko że gdzieś mi tam odbiło, żeby wrócić i zapodać sobie jeszcze trochę edukacji...
    Zobaczymy czy słusznie...

    PS. Nadzieja była w wyborach, ale się okazuje że to wszystko na nic...
    Klocki się zaczęły już na samym początku nowego rządu...

  6. #36
    Pełne uzależnienie Awatar muflon
    Dołączył
    Mar 2004
    Miasto
    Zürich
    Wiek
    47
    Posty
    6 763

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez marcingreen
    Co byście panowie za przeproszeniem "u NAS" robili?
    Ja? Jesli zdarzy sie, ze bede wracal do Polski, to wiekszosc stopki idzie do Zyda. Informacja o tym, ze ktos ma drogi sprzet w domu z reguly sie roznosi - nie bede ryzykowal problemow dla kilku zabawek. To nie jest zart, naprawde mam zamiar tak zrobic.

    Cytat Zamieszczone przez marcingreen
    bo jakoś was nie widzę pracujących dla kogoś za przysłowiowe grosze - w stosunku do tamtejszych zarobków...
    A co maja tu do rzeczy zarobki??? Akurat ja tu proporcjonalnie zarabiam tyle co w Polsce - czyli wlasne, nieduze mieszkanie to kredycik i splacanie przez 10 lat Aczkolwiek nie widze co to ma wspolnego z tematem.


    Cytat Zamieszczone przez nastier
    ja osobiscie, jesli ide focic w miejsca gdzie jest duzo ludzi i istenieje realne zagrozenie, trzymam aparat pod kurtka (w lecei pod koszula), zeby nie rzucal sie w oczy, do tego sciskajac go kurczowo. sprzetu tez nigdzie nie zostawiam, EWENTUALNIE prosze o popilnowanie osobe, ktora DOBRZE znam, choc jest to rzadkosc.
    To teraz ja dla porownania: wszelkie mozliwe imprezy w miescie, wielotysieczne spedy - Fete de la Musique, fajerwerki, czy chociazby zwykle pstrykanie ptaszkow na bulwarze - zawsze aparat dyndajacy na szyi, torba czesto zostawiana kilkanascie metrow dalej bez opieki. Czasem zdarza mi sie wracac z takich imprez po kilku piwach, kolo polnocy, razem z cala wataha roznych elementow, zatloczonym pociagiem albo szlajajac sie po ciemnych uliczkach - aparat na szyi, zero zagrozenia. Owszem, krzycza, jaraja trawe, spiewaja - ale to wszystko. Wyjac duza, swiecaca, kolorowa komorke (P900) zeby zadzwonic do zony ze wracam? No problem.

    I miejsce jest IMHO porownywalne z duzym polskim miastem - ludzi niby niewiele, ale zjezdzaja sie z roznych stron swiata i to nie zawsze w celach dyplomatycznych Turcy, Rumuni, Latynosi... I wcale nie jest tak, ze wszyscy za jeden zasilek moga sobie kupic 1Ds - tak, moze ciezko w to uwierzyc wszystkim, ktorzy mysla ze "w tej szwajcarii to wszyscy nosza zlote rolexy" - ale tu tez sa bezdomni.

    I jedyna sytuacja w ktorej ostroznosc sie wyostrza to, gdy slysze gdzies z oddali "no co kurrrwa". :-( :-( :-(

  7. #37
    Początki nałogu
    Dołączył
    May 2005
    Wiek
    65
    Posty
    485

    Domyślnie

    Muflon- jeszcze jest spokojnie w tej pieknej Genewie, we Francji czy Szwecji także do niedawna było. Kwestia czasu. Tam emigranci u nas blokersi. Na prowincji jest spokojnie, to wielka zaleta prowincji.
    Czesc.Ch.

  8. #38
    Uzależniony Awatar gawryl
    Dołączył
    Jul 2004
    Miasto
    Bialystok
    Wiek
    47
    Posty
    810

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez ripek
    Nie wiecie moze czy sprzet foto można ubezpieczać od kradzieży?
    mozna. w moim miescie nawet byla oficjalna akcja policji, ktora polegala na znakowaniu rzeczy wartosciowych - o ustalonej godzinie zapraszalo sie funkcjonariuszy do domu w celu spisania numerow seryjnych takowych rzeczy i wpisaniu ich do jakiejs-tam ksiegi. podobnie bylo z rowerami - o ustalonej godzinie ludzie schodzili sie na plac ze swoimi rowerami, policja spisywala numery ram i cos-tam notowala... mysle, ze to juz pierwszy krok do ubezpieczen wartosciowych rzeczy.
    350d, KIT 18-55, 50/f1.8, 100-300/f4.5-5.6 USM, 420EX. www.gawryl.pl

  9. #39
    Uzależniony Awatar nastier
    Dołączył
    Oct 2005
    Miasto
    Lublin
    Wiek
    38
    Posty
    686

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez muflon
    To teraz ja dla porownania: wszelkie mozliwe imprezy w miescie, wielotysieczne spedy - Fete de la Musique, fajerwerki, czy chociazby zwykle pstrykanie ptaszkow na bulwarze - zawsze aparat dyndajacy na szyi, torba czesto zostawiana kilkanascie metrow dalej bez opieki. Czasem zdarza mi sie wracac z takich imprez po kilku piwach, kolo polnocy, razem z cala wataha roznych elementow, zatloczonym pociagiem albo szlajajac sie po ciemnych uliczkach - aparat na szyi, zero zagrozenia. Owszem, krzycza, jaraja trawe, spiewaja - ale to wszystko. Wyjac duza, swiecaca, kolorowa komorke (P900) zeby zadzwonic do zony ze wracam? No problem.

    I miejsce jest IMHO porownywalne z duzym polskim miastem - ludzi niby niewiele, ale zjezdzaja sie z roznych stron swiata i to nie zawsze w celach dyplomatycznych Turcy, Rumuni, Latynosi... I wcale nie jest tak, ze wszyscy za jeden zasilek moga sobie kupic 1Ds - tak, moze ciezko w to uwierzyc wszystkim, ktorzy mysla ze "w tej szwajcarii to wszyscy nosza zlote rolexy" - ale tu tez sa bezdomni.

    I jedyna sytuacja w ktorej ostroznosc sie wyostrza to, gdy slysze gdzies z oddali "no co kurrrwa". :-( :-( :-(

    porypane to spoleczenstwo nasze. od razu przypominaja mi sie przypadki,ktore ostatnio mialy u nas miejsce (nie bylo mnei przy tym, czytalem w gazecie).
    godzina 15, pelny autobus - kilku kretynow malo nie zabilo chlopaka niewiadomo za co i zaden 'mezczyzna' sie nie ruszyl,zeby mu pomoc.chlopak plakal i blagal o pomoc i litosc. ktos wmowi mi,ze jechaly same staruszki? nonsens.
    ludzie daja przyzwolenie bandytom na ulicach swoja ignorancja, dlatego nawet 15-letni gowniarz sie nie boi. zadne prawo nie zmieni sytuacji, jesli my sami nie zmienimy swojej mentalnosci.


    mnie osobiscie, NA SZCZESCIE (odpukac), nic zlego sie nie przytrafilo, chociaz od czasu do czasu chadzam do tzw. wawozu (czesto sam lub z moja dziewczyna na spacer), ktory uwazany jest za miejsce niebezpieczne,szczegolnie po zmroku. zima,jesien,wiosna,lato i nic. niewazne czy mijam staruszkow z psami,pary czy grupki chlopakow (acz,gdy ich widze aparat po prostu chowam chociazby po pache ). nikt sie nie przyczepia, nikt nie patrzy z zadroscia lub checia posiadania mojego aparatu, raczej ze zdziwieniem i spojrzeniem: 'co to za kretyn z aparatem?!'

    nie wiem - moze dlatego, ze mam prawie 190 cm wzrostu, a i silownia dala efekty wizualne..
    a moze dlatego, ze blokersa nie interesuje moj aparat, bo wogole nie wie co to i ile jest warte.
    na nic sprzętu kupa, gdy fotograf ****.

    fotoblog

  10. #40
    Pełne uzależnienie Awatar Zielony
    Dołączył
    Jun 2005
    Miasto
    przystanek Warszawa
    Wiek
    41
    Posty
    2 928

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez muflon
    A co maja tu do rzeczy zarobki??? Akurat ja tu proporcjonalnie zarabiam tyle co w Polsce - czyli wlasne, nieduze mieszkanie to kredycik i splacanie przez 10 lat Aczkolwiek nie widze co to ma wspolnego z tematem.
    można i tak na to patrzeć...
    ja na to co mam w stopce w PL nigdy bym nie dorobił
    widocznie masz taki opłacalny zawód że będąc w PL też posiadałbyś to co masz teraz...nic tylko pogratulować

    fajnie by było tyle zarabiać.
    z ciekawości bym zapytał gdzie pracujesz, ale w sumie nie moja sprawa...

Strona 4 z 35 PierwszyPierwszy ... 2345614 ... OstatniOstatni

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •