To ja niepotrzebnie zmienialem laptopa na lzejszyZamieszczone przez Metus
Teraz bede musial cegiel dolozyc
Ale po co dzwigac psa w plecaku jak ma naped wlasny?Zamieszczone przez JSK
![]()
To ja niepotrzebnie zmienialem laptopa na lzejszyZamieszczone przez Metus
Teraz bede musial cegiel dolozyc
Ale po co dzwigac psa w plecaku jak ma naped wlasny?Zamieszczone przez JSK
![]()
...
Ja sporo lat temu mialem nieprzyjemna sytuacje zmierzenia sie z 3ma gosciami, ktorym spodobal sie moj rower ... niestety dla mnie to byl las i nikogo dookola. Szki jeden za drugim, srodkowy mnie popchnal, kiedy ich mijalem, przejechalem jeszcze kawalek i szlif... zanim sie podnioslem jeden juz machal do mnie piesciami a 2ch pozostalych bylo w drodze. Tego jednego znokaltowalem pierwszym sierpowym i mialem nadzieje, ze s*******a, ale na moje nieszczescie oni wyciagneli noze, zlapalem najwiekszego badyla jakiego mialem pod reka, niestety roztrzaskal sie jednemu z nich na kolanie, przy czym omal nie nadzialem sie na kose. I tak stracilem rower, wizyty w komisariacie, portrety pamieciowe nic nie daly.
Od tego czasu zawsze mialem ze soba noz. Raz to wlasnie on uratowal mi kolejny rower. Goscie sie przestraszyli i uciekli.
Piszecie o paralizatorach nozach, palkach gazach, sztukach walki - oczywiscie dobrze jest miec, ale nich nikt sie nie łudzi, ze przestraszy tym 2-3 dresów bo oni maja to gdzies czy dostana kosa pod zebro ... pozatym podziele sie moimi doswiadczeniami:
gaz - jezeli jest pod reka odleglosc jest dobra i osobnik jest 1 - warto walic po oczach, na glebe z nim i psikac dalej az przestanie sie ruszac.
noz - nie polecam, mozna goscia ciachac i ciachac, a on pod wplywem adrenaliny nadal bedzie stal, a jesli jest ich wiecej to juz bez szans
bron - uzyjesz idziesz do kryminalu
srutowki - jedynie automaty zaladowane do pelna i walic po szyi glowie i spierdalac
palka typu baton - nikt sie jej nie przestraszy, oprocz tych co nia dostali, bo oni wiedzia ze czy przez ciuchy czy nie i tak lamie kosci (jak baseball), polecam takie powyzej 1 kg cale metalowe, 5 ciosiow i koles lezy polamany w czasie a wy spierdalac.
paralizatowy - nigdy nie oberwalem ani nie piescilem, moze ktos z doswiadczeniem sie wypowie, ale wiem ze przez grube ciuchy i skore duzo slabiej dziala.
Jako iż mam rower marki Giant (jedna z najbardziej znanych firm wśród dresów) miałem mały incydent. Jechałem sobie do kolegi drogą, przy której stoją same wille. Jechałem pod górkę, więc prędkośc wynosiła od 15 km/h. Zauwazyłem ze idzie jakis kolo, więc bo wymijam, a ten zapchnął mnie z roweru - spadłem na asfalt i uderzyłem głową o ziemie. Szybko sie podniosłem, obczaiłem ze kolo juz na rower wsiada. Rzuciłem sie na niego całym ciałem, wylądowaliśmy na ziemi - szybko wyciągnąłem gaz i mu wypsikałem całą puszkę w oczy i nos. Dostał kopniaka z krocze. Wróciłem do domu i zaczęły sie ze mną problemy - pojechałem do szpitala i miałem podejrzenia krwiaka mózgu - rower jest rzeczą materialną, gorzej ze zdrowiemZamieszczone przez Coufi
swiete slowa!Zamieszczone przez Voith
Nikon Lowepro Zeiss Tamron Sigma Sony VAIO Manfrotto i duzo innych dupereliCanon? moze niedlugo!
Panowie, prawda jest taka, że te całe dywagacje nt. posiadania gnata, noża, pałki, psa, wściekłej teściowej :-) itd. wynikają z prostego faktu - w naszej wspaniałej IVRP (zresztą w III i wcześniejszych wersjach też...) temat sensownego ubezpieczenia sprzętu po prostu nie istnieje (no, istnieje dla wybranych grup zawodowych, ale amator nie ma szans na ubezpieczenie konkretnego sprzętu bez wiązanego ubezpieczania mieszkania lub innego majątku). Gdyby ubezpieczenie sprzętu foto było powszechne, to nikt rozsądny (no chyba, że jest jakimś Chuckiem Norrisem...) by nie planował walk na noże z dresami, tylko w sytuacji napaści, po prostu ratowałby własny tyłek bez myślenia o stratach finansowych. Potem by sobie to rekompensował z ubezpieczenia i koniec. A tak jak jest, to tylko myślimy czego użyć do walki z dresem o swój drogocenny sprzęt. To chyba nie jest normalne, prawda?
1, czarne i białe szkiełka + worek gratów... ale chyba i tak nie umiem robić zdjęć...
Zamieszczone przez rysiaczek
Piszemy o konkretnej sytuacji. Gosc nie byl przy uzbrojonym koledze i nie lapal za rece, tylko zaczal go gonic. Wyobraznia podpowiada ze spokojnie byl czas na zastraszenie nozem i przyprawienie gazem zamiast zaczynac od ucieczki a konczac na wymuszonej konfrontacji.
Od ucieczki to mozna zaczac bedac nieuzbrojonym i/lub przeciw kilku napastnikom a nie majac gaz i noz przeciw pojedynczemu, nieuzbrojonemu - szkoda nerwow i sily na bieganie wtedy tylko "najlepsza obrona jest atak" .
A co do bliskiej odleglosci - żelowe polecam by sie samemu nie skrzywdzic( no chyba ze w panice w swoja strone wylot skierujesz
).
Polecam Krav Magę. Szczególnie tym, którzy nie mieli szczęścia, oberwali i nie bardzo wiedzą, co robić...
Ostatnio edytowane przez Paprochwbody ; 20-05-2006 o 23:53
Absolutnie się nie zgadzam. Nie ma sensownego ubezpiecznia, bo przy takiej ilości kradzieży składki byłby za wysokie i nikt by pewnie nie korzystał. Ubezpieczenie nie zastąpi sprawnej policji. Przecież ktoś w końcu za ten skradziony sprzęt będzie musiał zapłacic. A gdy się ubezpieczasz, to tak jakbyś z własnej woli dawał się w statystycznie wyrównany sposób okradac (+prowizja dla ubezpieczycielaZamieszczone przez bundy
)
Tu nie o ubezpieczenia chodzi tylko o zlikwidowanie rynku kradzionego sprzetu.
Zlodzieje maja zbyt wiele mozliwosci dotarcia do klienta i zbyt latwo jest opchnac kradziony sprzet. A ze klientow na tanie jest w Polsce wielu sami sobie napedzaja krag zainteresowanych.
Klasykiem jest historia o tym jak podczas wizyty na gieldzie dwaj tacy kupili radyjko samochodowe okazyjnie "spod kurtki" zeby kolega mial takie samo i po powrocie do samochodu okazalo sie ze w samochodzie "drugiego" juz takiego nie ma...
...
Dokładnie, piszemy o konkretnej sytuacji.Zamieszczone przez Vitez
IMO wymuszona konfrontacja zaczęła się jeszcze przed ucieczką... druga rzecz - jak ktoś Cię zagaduje, to raczej nie wiesz, co chowa pod pazuchą - ucieczka IMHO często pozwala _uniknąć_ konfrontacji - ja wyciągam nóż, okazuje się, że koleś, który się przypieprza też wyciąga nóż - i co? Wtedy uciekać? Trochę za późno...
W takich sytuacjach nie ma reguły - czasami lepsza jest ewakuacja, czasami wystarczy krótkie 'sp******' - też skutkuje. Nie ma reguły.
EDIT: "najlepsza obrona jest atak" - zdecydowanie zbyt czesto powtarzane przez ludzi. Zdecydowanie fałszywe.