U mnie jest totalny luzik... zona nigdy nic nie powiedziala bo wie ze taka mam prace i juz... robie mnustwo bikini shots, powazniejsze sesaje aktow zdazja sie 2-3 razy w roku.... zajmuje sie kilkoma rodzjaami fotografi wiec np jak jest sezon na pokazy lotnicze do jezdze powiedzmy conajmniej raz na miesaic gdzies na pare dni, najczesciej zony nie zabieram bo sama nie chce jechac bo wie ze tam zadna zabawa bedzie a ogladac 5 razy Thunderbirds jednego roku to troche dla niej za dzuoczesto sama mi pomaga wybrac dobre ujecia z sesji tych z modelkami, czesto ona robi swoja selekcje ja swoja pozniej konfrontacja... tak wiec u mnie pelen luz jesli chodzi o temat... ale... mieszkam nad oceanem wiec na plazy jestem codziennie i bez przerwy... i czasem zdazy mi sie pstryknac dobry close up piersi czy posladkow wtedy slysze ze jestem chory i mam zaburzenia emocjonalne dzieki fotografii....