Świetny przykład. Tylko interpretacja nieco inna. :-) Początkujący kierowca (taki tuż po kursie na prawo jazdy + F1 = samobójstwo. W fotografii śmierć nie grozi, no chyba z rąk niezadowolonego Pana Młodego ;-)
Ależ oczywiście! Przecież cały czas to piszę. Po kolei, powoli, "step by step" a nie zaczynać od lampy i wesela. Kubica też by powiedział "zacznij od gocartów". To przecież Ty namawiasz do lampy, nie ja.
Nie będę już więcej pisał w tym temacie bo i przekonać się nie dam i na weekend mam inne plany i nie zamierzam tego ciągnąć w nieskończoność.
I tak widać, że jestem jedyny naiwny co myśli, że fotografii można i trzeba się uczyć a w żadnej nauce droga "na skróty" nie popłaca. Wszystkie książki i autorytety od dydaktyki twierdzą, że "na skróty" zwykle trwa dwa razy dłużej, efekt końcowy jest gorszy a i wyplenić durne nawyki bywa trudno.
cyt: ...Po dwudziestu ślubach zaczniesz wpadać w rutynę, potem to już jak automat, cyk, cyk, cyk, tu szeroki plan, to zbliżenie, tu przejazd w wolnej chwili po świadkach rodzicach, tu śpiące dziecko na rękach , tu bukiecik, tam organy z młodymi w tle, wyjście, ryż groch... TAK, włąśnie TAK! Groch z kapustąTo świetnie oddaje poziom naszej rzeczywistości pełnej fotoziutków i innych rutyniarzy.
Definitywny EOT - do poniedziałku jestem w szpitalu więc nie będę miał dostępu do netu. Mam nadzieję, że chirurg który będzie mnie operował jest jednak fachowcem a nie medycznym odpowiednikiem speców z CB :-)