czy aby na pewno?
gwozdziem programu jest to, ze przy rzeczach takich jak muzyka, film czy program komputerowy tak naprawde droga zawartosci multimedialnej do klienta nie ma znaczenia, prawnie istotna jest wylacznie licencja na korzystanie z zawartosci. kupujac plyte CD z muzyka nabywasz prawo wlasnosci do pudelka i krazka (nosnik) i licencje do wykorzystania danych na tym krazku w scisle okreslony sposob. chcac wykorzystac fotografie tak naprawde nie ma znaczenia czy ja sobie sciagniesz z flickra, dostaniesz na CD czy ftp-ie - jakiekolwiek wykorzystanie tego zdjecia warunkuje okreslona umowa licencyjna.
moge sie mylic, ale tak naprawde w przypadku ogolnym sam fakt sciagniecie jakiejs zawartosci z sieci to jest osobna kwestia, niezalezna od spraw licencyjnych. i przynajmniej w ustawodawstwie normalnych krajow (czyli np. nie USA) w przypadku udowodnienia tylko sciagniecia ale bez wykorzystania, mowa jest o zupelnie innym przestepstwie - jesli w ogole. sciaganie muzyki z sieci na ten przyklad nie jest nielegalne.
za uzywanie pirackiego, czy za swiadomy zakup pirackiego?