XMP to jest rzecz dyskusyjna. Na pewno jest to dobre zabezpieczenie, plus przydatna rzecz kiedy korzysta sie tez z innego oprogramowania do RAW (domyslnie: firmy Adobe). Ale rezygnacja z XMP moze dac solidnego kopa wydajnosci, bo dobrze zdefragmentowany dysk z samymi tylko plikami RAW to przy odczycie malo skokow glowicy, a duzo transferow liniowych. A to co najbardziej boli talerzowe HDD to wlasnie pozycjonowanie glowicy.
Na sypiaca sie baze mam jedna rade: backup co najmniej raz na tydzien. z wlaczona opcja sprawdzania spojnosci katalogu.
Oczywiscie, jesli mowa o backupie, to tylko i wylacznie na dysk zewnetrzny, podlaczany do kompa tylko i wylacznie na czas backupowania (nie na stale). Wersja dla panikarzy (a w kwestii bezpieczenstwa repozytorium i katalogu zdjec warto byc panikarzem): rowniez w innym pomieszczeniu czy nawet budynku niz kopia-matka.
Tu naprawde nie ma zartow. Uzytkownicy komputerow dziela sie na takich co robia backupy i tych, co jeszcze nie robia - i nie warto przekonywac sie, ze ta druga grupa sucks
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Chociaz nie, z XMP to nie jestem tak pewny... Sam mam zawsze wlaczony automatyczny zapis XMP i o ile wiem informacje zapisane w tych plikach nie sa przechowywane w samym katalogu Lightrooma, tylko w plikach tymczasowych. A przy sypnieciu sie dysku to oznacza przepadek, wiec bez sensu taka robota.
Natomiast nieodmiennie - XMP to tylko opis procesu dla konkretnego zdjecia. A katalog LR to baza danych. Metadanych, tagow, ratingow, kolekcji, ... I jeszcze pol biedy z tymi receptami XMP. Strata katalogu to dopiero jest dramat!