Zawsze tak robię kupując cokolwiek -- sprzęt sportowo-rekreacyjno-turystyczny, elektronikę, nawet auto kupiłem przepłacając ale za to pewne, bo od człowieka z forum mojego modelu. Nie wiem czemu tym razem kupiłem najtaniej. Nie ma zmiłuj, prawo Murphy'ego zadziałało. A jedyne co mi oferuje FJ to pośrednictwo w przekazaniu sprzętu do serwisu, co przy darmowej przesyłce kurierem door-to-door nic mi nie daje.
Najpierw dam szansę Żytniej.
Jeśli mój przypadek nie jest odosobniony, a przecież nie jest, to musi dojść do przejścia od incydentu do problemu, jego eskalacji, opisania, solucji i w końcu zmiany procedury serwisowej na skuteczniejszą.
No tak działa każdy HelpDesk.
No wiemi właśnie dlatego tak mnie to gryzie, bo to nie jest tania zabawka. Najwyżej pogonię jako uszkodzony. Trudno, człowiek się uczy na błędach.
Nawet jeśli stwierdzi, że wszystko jet OK, to można spróbować podważyć tę opinię.
Mnie się z nimi 6 lat temu udało wygrać.
Po dwukrotnym odsyłaniu mi nie taniego wtedy kompakta A70 (1700 zł) z adnotacją że "sprzęt spełnia normy producenta" wkurzyłem się i poskarżyłem do Canon Polska.
Dostałem nowy aparat...
Ale teraz się pewne wycwanili i nie dadzą się tak łatwo spacyfikować.
Ale cóż, mam prawie 9 miesięcy czasu na przepychanki z serwisem, z Canon Polska, z Canon Europe itd.
Szkoda tylko, że kasa umoczona i nie mam za bardzo czym skutecznie a przede wszystkim z zadowoleniem strzelać fotek, a inwestować w inny sprzęt nie odzyskując kasy za obecny to mnie za bardzo nie stać.
Jedno jest pewnie: na 100% nie kupię już lustrzanki, poczekam aż bezlusterkowce okrzepną na rynku i wejdę w to.
Zraziłem się do AF i wolę mieć sprzęt mniej profesjonalny, mniej funkcjonalny, nie dający tylu możliwości co lustrzanka, ale za to dający ostre zdjęcia w tym miejscu, w którym ja sobie tego życzę a nie tam gdzie jemu się podoba.