Nie róbmy z dyskusji posiedzenia komisji sejmowej i nie łapmy się za słowa.
Nie zwykłem wydawać tak sporej kasy bez odpowiednich przygotowań a do nich zaliczam kompleksowy wywiad "w temacie". Jak dotąd ta metoda się sprawdziła i z większości zakupów, nie tylko z dziedziny foto, byłem zadowolony. Mój (i jak widać nie tylko mój) pech a może wręcz błąd polegał na tym, ze 550d był nowością na rynku w momencie, kiedy go kupowałem i opinii zadowolonych/zawiedzionych użytkowników było w sieci niewiele. Zachęcił mnie test na powszechnie znanym miłośnikom fotografii anglojęzycznym portalu, kilkanaście opinii, setka zdjęć testowych, znane cechy poprzednich modeli EOS serii xxxd i w końcu osobiste "macanie" sprzętu.
Naprawdę ciężko się pogodzić z przesunięciem głębii ostrości w przód, bo to psuje całą zabawę lustrzanką. Szkoda redukować efekty produkowane przez 550d do efektów uzyskiwanych kompaktem, bo nie tędy droga.
Z tym się akurat w w pełni zgadzam. Problem tylko w tym, że nikt nie próbowałby grzebać w sprzęcie, gdyby miał 100% zaufania do serwisu, że mu skalibrują/naprawią sprzęt fachowo i kompetentnie. Ale niestety jak człowiek ma w perspektywie użeranie się z serwisem, to nie ma się co dziwić, że mu kiełkuje w głowie pomysł zabawienia się w Zosię Samosię :-)
A tego to już naprawdę nie kumam o co kaman, ale ja trochę mało błyskotliwy jestem i pewnie to dlatego...![]()