nie no, ja tez slyszalem o takich. ale w morzu ludzi, ktorzy sie paraja ta dzialka, prawdziwi zawodowcy stanowia znikomy ulamek. i nie jestem bynajmniej pewien, ze utrzymuja sie tylko z widoczkow.
to nie kotleciarstwo, gdzie jest oczywiste zapotrzebowanie i swiadomosc, ze praca czlowieka (fotografa) kosztuje.