granica między sztuką, a kiczem jest bardzo płynna i nie ma co ukrywać że richardson właśnie porusza się po tej granicy.

czy taki "kicz i prowokacja" jaki uprawia richardson to "pop"?

czy może "pop" to silikonowe biusty, super gładkie ciała i "plastikowe" wyretuszowane modelki ubrane w ciuchy z najwyższej półki, jakie mamy okazję oglądać na okładkach kolorowych czasopism?