Ja matówkę wyczyściłem taką 'chusteczką' do optyki delikatnie nasączoną płynem do czyszczenia, owiniętą wokół patyczka kosmetycznego. Sposób nie koniecznie wyrafinowany, ale sprawdzony. Nie wyobrażam sobie tak częstego posyłania aparatu do serwisu.
Ja matówkę wyczyściłem taką 'chusteczką' do optyki delikatnie nasączoną płynem do czyszczenia, owiniętą wokół patyczka kosmetycznego. Sposób nie koniecznie wyrafinowany, ale sprawdzony. Nie wyobrażam sobie tak częstego posyłania aparatu do serwisu.
400D, Tamron 17-50 2.8, + Sonnar 135 + Linux