I otóż zadałeś znakomite pytanie. Co prawda chyba głównie dla mnie, bo pewnie nikt już na takich krokodylach nie fotografuje, ale niegdyś kosztował on grubo (dziś byłby chyba kłopot ze znalezieniem aparatu za taką sumę w Selgrosie czy Makro), co wiąże mnie z tym PowerShotem S20 emocjonalnie.
Ponadto robi on sporo - jak na swój ciężar - znanych mi już kombinacji i jeszcze na dodatek ma tę zaletę, że jest.
Ale po niespiesznym zrobieniu kilkunastu fotek i dokładniejszym przejrzeniu ich - powiedzmy przez kilkanaście minut - wszystkie kolejne baterie padają.
Od pewnego czasu Twoje pytanie stawiam sobie po każdej wyładowanej baterii, uzupełniając je drugim: czy czasem nie sprzedano mi aparatu z wadą, bo grzeje się zdecydowanie po włączeniu.
Ponadto to Twoje pytanie rodzi jeszcze jedną refleksję: czy mimo mojego przywiązania do tego S20 nie lepiej kupić jaką nową camerę obscurę niż gimnastykować się z tym zabytkiem?
:-?
P. S.
Twoja stopka ma sporo treści! Ciekawe jak skomentowałbyś nowe, prezentowane na ddd.xt.pl...
To nowa moda? Czy może meteor uderzający prosto w niebo..?