Parę lat temu, zupełnie amatorsko (co mi niestety pozostało do dziś) kupiłem EOS 500N - analog maloobrazkowy, czy jak to teraz mówi się w świecie cyfry FF. Mimo swej prostoty, ograniczeń, nadal widzę dwie zasadnicze jego przewagę nad 350d.. dużą, jasną matówkę która bez problemów pozwala na używanie MF, oraz to że nawet bez asystenta AF, w aparacie tym działa AF w na tyle słabych warunkach oświetleniowych, kiedy AF w 350d mówi basta. Podejżewam, że jest to związane z tym, że większe lustro w 500N przekazuje więcej światła na sensory AF. Tak samo więcej światła dociera do materiału swiatłoczułego, więc i jakość zdjęcia jakby lepsza... w systemach z cropami tego światła do matrycy dociera mniej, a co w fotografi jest ważniejszego od światła ?? ;-)Zamieszczone przez BooBoo
Dlatego uważam, że D200 byłby hitem, gdyby jego bajery o których tak płomiennie się wypowiadasz, stanowiły dodatek do matrycy FF :-). Nikon niestety nie produkuje własnych matryc, co więcej nie wiadomo czemu uzaleznia się od kaprysów SONY i sam się zmusza do DX..albo bagnet F ma faktycznie za małą średnicę by na nim zrobić FF (pamiętając o dyskusji na temat 3-ch wymiarów matryc, w przeciwieństwie do 2-ch filmu) i pracuje po cichu nad nowym bagnetem..