Przeczytałem wszystkie posty, a uśmiech na mojej twarzy robił się coraz większy. Początkowy huraoptymizm dotyczący korzyści z "przynależności" zamieniał się pomału w "jak się wypisać".
Jeśli kogoś interesuje co dla klienta ma znaczenie, to wystarczy go uważnie słuchać. Ja osobiście nie pamiętam aby ktokolwiek ,kiedykolwiek podczas zamawiania zlecenia, pytał mnie o jakąś przynależność. Mimo że pytań nieraz bywało bardzo wiele. Żadna organizacja nie zrobi nam rynku , ani marki.