Sergiusz, artystą jeszcze zostanę... obiecuję![]()
Sergiusz, artystą jeszcze zostanę... obiecuję![]()
Coś mi się zdaje, że już nim jesteś ale może nie chcesz jeszcze tego faktu przyjąć do wiadomości...
Nie ogranicza mnie wyobraźnia ponieważ jej nie posiadam.
Mieliśmy taką dyskusję na lokalnym forum ślubniakowym o tym czy jesteśmy artystami czy nieJa tam zawsze uważałem że mam artystyczną dusze, ale takich cyrków jeszcze nie odstawiam o których piszesz .. nie ten poziom wtajemnicznia
Chociaz ... hmm ... odmówiłem wykonania zlecenia 2 czy 3 parom, gdy te upierały się przy słitaśnych zdjęciach nocnych z podświetlanymi fontannami (mamy takie cudo w B-stoku, gdzie co weekend w sezonie ślubnym ustawiają się kolejki aby cyknąć taką fotkę
) lub wspomniały o czarno-białych zdjęciach i pozostawieniu selektywnie jednego koloru ... czerwonego
![]()
Ostatnio edytowane przez Czacha ; 20-03-2011 o 06:38
I to jest właśnie (między innymi) budowanie marki. A nie obwieszanie się plakietkami czy legitymacjami. Byłem kiedyś na weselu na którym fotograf miał na szyi tzw. smycz z wykonaną własnorecznie legitymacją . Żenada. Nawet nie chciało mi się z nim rozmawiać. A zespół muzyczny to nawet jawnie sobie z niego kpił ze sceny.
O tych legitymacjach wspomnialem nieco żartem - pary młode są zdziwione że coś takiego jest wymagane od fotografów![]()
Ale może zacząć ci spędzać gdy usłyszysz przypadkiem - eeee co za fotografa żeście wzięli, Józek to miał fotografa - trzy legitymacje mu dyndały i jeszcze akredytacja na madonnę, a ten co?
Starając się być obiektywnym, wyrażam jednak subiektywną opinę.