Lutowanie jest po prostu mniej trwałe. A ogniwa sa pokryte galwanicznie chyba ocynkiem i ciężko się lutuje więc i kolba dekarska to nie do końca to. Gdzieś chyba na elektrodzie ktoś pokazywał schemat zgrzewarki do ogniw.
Wlasnie nie. Kolega ma racje. Nie zaleca sie lutowania ogniw wlasnie ze wzgledu na przegrzanie. Dlatego taka wielka lutownica bym tego nie robil ,raczej czyms mniejszym odpowiednio przygotowywał powierzchnie by polutowac jak najszybciej minimalnie grzejac ogniwa.
Hmmm....po chwili namyslu moze i wieksza lutownica jest lepszym pomysłem...szybciej nagrzej punkt lutu nie rozgrzewajac przy tym całego ogniwa. Moze ktos wie?
Wysłano z GT-I9000 z użyciem Tapatalk
Ostatnio edytowane przez Tornvald ; 27-01-2012 o 01:53
Lutowalem zwykla chinska transformatorowka, zamiast paskow polutowalem krotkie kawalki miedzianych przewodow.
No i dziwne... dziala ;-)
Dobrze ze wczesniej nie przeczytalem waszych teoretycznych wywodow o lutowaniu ;-)
Dla mnie najwiekszym problemem bylo odpowiednie upakowanie aku i zamkniecie obudowy.
Kolego to nie teoretyczne wywody a praktyka. Lutowałem aku mk2 5 lat temu i wiem że nie lutuje się to jak miedź. Zgotowanie ogniwa grozi jego wystrzeleniem a w zasadzie wystrzeleniem zabezpieczenia przegrzaniowego i w takim przypadku mas zpo ogniwie. Zgrzewarke o ktorej mowa mozna zrobic i to bez jakichs wielkich problemow podawałem gdzie takich informacji szukać. Modelarze łączą ogniwa więć może warto w swojej okolicy poszukać kogoś z tych kręgów i zapytać. Jakość samego lutowania powierzchni które źle się lutują nie będzie dobra co za tym idzie nei wiadomo kiedy padnie a dalej kiedy aparat powie nie ma prądu. Polecam posiadanie 2 baterii w zapasie aby nie okazało się że trzeba robić zdjęcie telefonem.
Oj tam, oj tam... ;-)
Zakładam, że jak ktoś się bierze do takiej roboty, to jakieś minimum wiedzy posiada. Zgadzam się, że nie było szybko, łatwo i przyjemnie ale skoro nawet ja sobie dałem radę ;-)
Zapas dwóch dodatkowych aku to biorę nawet jak mam superultra oryginały.
Szukanie modelarzy czy innych pasjonatów w okolicach jak się mieszka w dużym mieście to pikuś, gorzej jak to jest prowincja jak w moim przypadku.
Suma sumarum nie zabrałbym się do tego posiadając jedynie kolbę lutowniczą, która służy do lutowania rynny ;-)
Lutowanie ogniw AA to pikuś, zlutowałem ich dziesiątki. Gorzej z większymi ogniwami np. 2/3A stosowanych w modelarstwie np. samochodowym. Do AA lutownica 60W, cyna, kalafonia i cienki przewód typu linka wystarczy. A tą kolbę do rynien to od razu sobie odpuścić.
Szkoda, że nie palnik acetylenowy. Odpowiednie przygotowanie podłoża + lutownica transformatorowa + kalafonia + cyna i nic się nie przegrzeje
.
"Co do wspomnianego mojego obowiązku to chcę jeszcze dodać, że mój stosunek do tegoż obowiązku jest moją osobistą i całkowicie prywatną sprawą, co zwalnia mnie od wszelkich dalszych komentarzy, przypisów, suplementów i gloss."
Kapitan Wagner
Do lutowania elektroniki nie potrzeba dodatkowej kalafonii. Powinna wystarczyć ta, która znajduje się w cynie lutowniczej. Chyba, że oprócz kolby, również cyna będzie przeznaczona do lutowania rynien, to wtedy kalafonia się przyda. Dodatkowa kalafonia przy lucie elektrotchnicznym to napraszanie się o kłopoty w stylu "zimny lut".
Nałómta siem odmieniwać kącufkuf po polskiemu!