tu nie chodzi o to, zeby nie uzywac lampy dla zasady.
chodzi o to, ze lampa blyskowa w zastosowaniach typowo reporterskich (czyli zamocowana na sankach + jakies odblysniki/stofeny itp a wiec bedaca malym zrodlem swiatla) psuje klimat.
nawet jakby sie udalo dopasowac temperature barowa flesza do swiatla zastanego, to zdjecie w ktorym jest wszystko "dobrze" naswietlone jest po prostu zbyt grzeczne, wrecz nudne.
wystarczy popatrzec na zdjecia reporterskie prasowe.
prawie kazde jedno jest wedle wskazan historiogramu naswietlone bardzo dobrze, wszystko jasne i wyrazne - ale zdjecie w wymiarze artystycznym jest warte tyle co nic :]
analogiczna sytuacja co do uzywania lampy w kosciele jest uzywanie lampy podczas koncertu.
jezeli koncert jest ladnie (niekoniecznie mocno) oswietlony, to flesz tylko popsuje cala prace choreografa i w rezultacie da plaskie zdjecie.
przyklad:
(jest exif)
zgadnijcie jakie sa wskazania historiogramu badz swiatlomierza w przypadku powyzszego zdjecia
i co - bo jest duzo cienia, to mialem rozjasnic blyskajac fleszem?
popsulbym zdjecie na maxa.
flesz na koncertach to chyba, ze jakies eksperymenty z szerokim katem + dlugi czas migawki (cos jak zdjecia allexages)
wtedy zastosowanie lampy daje dobry rezultat (ale klimat gry swiatlo-cieni popsuje i tak)
dlatego ja nie uzywam flesza podczas kosciola.
nie ze nie umiem, moj wybor jest swiadomy - po prostu chce robic zdjecia oddajace klimat, atmosfere, zdjecia subtelne i estetyczne - bez niepotrzebnego zabierania cieni.
fotografia to swiatlo i cien, nie tylko samo swiatlo.
moja rada dla autora watku:
kup EF 28/1.8, badz sigma 35/1.4 i rob zdjecia w kosciele w trybie M, ISO1600 przyslona w okolicach f2.0 i koryguj ekspozycje czasami migawki, bez blyskania fleszem.
rezultat bedzie bdb.
zapewniam![]()