i póki co powiem kilka rzeczy,
- od nowości (pudełko zaplombowane oryginalnie) miałem na matrycy paproch jak stodołaAch! Ten Wspaniały Canon!
- włącznik to chyba magister inżynier ds. utrudniania życia wymyślił, włącznik 300D to przy nim szyt osiągnięć Colaniego... na wój mi rozruch w 0,2s skoro muszę paznokcie połamać, by go włączyć???
- chropowatej obudowy super imają się wszystkie paprochy, suchy naskórek itp, body mam już szare nie czarne
- klapka od karty siakaś taka tandetnie plastikowa, 300D miał z innego plastiku i była masywniejsza...
- wyświetlacz mały, oj mały, nie miałbym nic przeciwko, by wsadzili ten od 300D, bo to jednak fajna rzecz mieć podgląd na ustawienia z tyłu a nie z góry, z góry to tylko do statywu było wygodne a z tyłu tak do chodzenia było jednak idealnie...
- [dodane] ciemny wyświetlacz w porównaniu do 300D, jeżeli nie ustawię jasności na max niewiele widać, w 300D miałem jeszcze zapas 2 poziomów...
są i zalety,
- lepiej w rękach leży, nie przez kształt, ale gumę pod palcami, lepiej trzyma, sam kształt jest średni,
- joystick bardzo mi się podoba
- ZNOWU MAM TYLNE KÓŁKO!!!
- z Sigmą 18-50/2,8 przyjemnie ciężki (żona odmówiła noszenia godostanie A610 na gwiazdkę
)
- 150 euro cashback miło będzie wydać na EX430 (a za nią dostanę 50 euro cashback za co kupię wężyk i coś jeszcze)
sądzę, że za tydzień powiem dużo więcej![]()