Cytat Zamieszczone przez mar_ko Zobacz posta
To zapytam jeszcze inaczej - może ciut przewrotnie (jeśli prawdziwym znawcom pytanie wyda się głupie/bezsensowne/obrazoburcze itp. to mówię, że nie mam zamiaru nikogo obrażać, pytam tylko z ciekawości) - czy na np. 100 zdjęć robionych L-ką będzie więcej lepszych niż robionych "zwykłą" 50/1.4, czy to tylko efekt psychologiczny?
Zarówno 50/1,8, 50/1,4 i 50/1,2 da się zrobić bardzo podobne foty, w odpowiednich warunkach. Każde kolejne z nich spisuje się inaczej w gorszych warunkach.

50/1,8 jest fajne, ale jest koszmarnie niepewne - zarówno autofocus, jak i manual focus w tym szkle to porażka.

50/1,4 nie miałem - miałem podobnej klasy 28/1,8 i tu jest zauważalnie lepiej, ale też nie jest to szczyt pewności.

50/1,2 również miewa problemy z fokusem, ale to bardzo ciężkie szkło do tego typu rzeczy, jak się dorobię jakiejś puszki z naprawdę dobrym autofokusem to ogarnę. Chociaż na razie nie mam większych problemów z 5DII.

Tytułowy obiektyw jest fajny, bo tani, i na wyższych przysłonach daje naprawdę fajną rozdzielczość (na 1DII i f/8 żyletka taka, że w życiu nie widziałem podobnej ), ale poza ceną ma same wady - takie jest moje zdanie.

Niemniej jednak zdjęcie to nie tylko ostrość, idealnie trafiony AF, ładny bokeh i kolory - te ostatnie nawet, w obecnych czasach syfry są akurat najmniejszym problemem, po prostu taki plik wymaga więcej obróbki. Czasem liczy się też możliwość zrobienia zdjęcia, a akurat światło 1,8 za te 300 złotych można uznać za fajną propozycję.