Właśnie korzystając z większego zasobu czasu chcę, oprócz tych "must see", zrobić trochę zdjęć miejsc mniej "wyeksploatowanych". Nie licząc tego, że to nie będzie stricte Dublin, ale jeszcze te relatywnie bliskie okolice.
Robię powoli listę tego co chcę zobaczyć i czasowo całkiem nieźle mi się wyjazd wypełnia.
Poza tym, myślę, że jeszcze się do Irlandii wybiorę i wtedy będę miał Dublin kompletnie za sobą. Kto wie, może wtedy się pomęczę i wezmę samochodem przyjadę. Mógłbym wtedy swoim tempem zwiedzać.
Pomysł z zamianą na stałki porzuciłem po chwili namysłu. 28 1.8 i 30 1.4 kosztują trochę za solidnie w porównaniu z ich przydatnością i możliwościami na kropie. Chyba, że ktoś tylko w kiepskim świetle robi.
Dalej rozmyślam nad Tamronem 17-50 i 85 1.8. Zakres pokryty mi się nie zmienia. Tracę IS'a i trochę na AF'ie, ale w sumie bez dramatu, a dostaję dobre 85 1.8, które nadrabia straty w niższym zakresie ( jasność i AF w porównaniu z Tokiną ). Możliwe też, że zaczekam i dozbieram ten ~1200zł do 85 1.8.
Nie zmienia faktu, że to są przemyślenia raczej na "po wakacjach".
Nie da się ukryć. Właściwie AF jest prawie zbędny chyba, że robimy często zdjęcia z 0,3-0,5m. Tokina 11-16 mogę już powiedzieć, że mi się bardzo podoba. Aberracja wyłazi, głównie na słońcu i głównie w rogach, ale nie jest aż tak uciążliwa jak myślałem. Obiektywu chyba już się nie pozbędę, co najwyżej jakbym kiedyś na FF przeszedł:-D. Poza aberracją jest idealny.