Czyli pozwalasz żeby magik-programista z Canona Ci robił zdjęcia... nie podchodź do tego fundamentalistycznie. Nie mówię o robieniu żenujących ślubnych pocztówek, mówię o ratowaniu materiału z trudnych miejsc.A co do obrobki... hm... no tak, jestem gorącą przeciwniczka, ale tutaj rozmowy o tym to tak jak rozmowy niewierzacego z wierzcym o czyms spornym typu 'b/Bóg'. Staram sie unikac wszelkiej ingerencji i nawet jesli chodzi o 'wyostrzanie/usuwanie szumow' - czasem jest tyle zdjec ze mi sie odechciewa wiec staram sie robic odrazu dobre zdjecia.