cytujac dalej Roberta Cape za Henrykiem Latosiem:
"
Gdybysmy byli w stanie sfotografowac wojne taka jaka jest ona w rzeczywistosci, w calej jej okazalosci - odstraszyloby to wszystkich od proawdzenia wojen w przyszlosci"
Carl Sanderburg mowi natomiast :
"
Bralem udzial w pierwszej i drugiej wojnie swiatowej, Zapragnalem opowiedziec o okropnosciach wojny i zorganizowalem trzy duze wystawy tematyczne. Ludzie ogladali je, plakali, oburzali sie, byli przerazeni ale po opuszzeniu wystawy szybko o tym zapominali. Wowczas postanowilem pokazac jak piekne jest zycie, jak dobry moga byc ludzie, niezaleznie od tego gdzie mieszkaja. Jestem przekonany, ze nie ma na swiecie ludzi ktorzy pragneliby wojny."
warto wspomniec tez o tym ze w grupie magnum byl Polak, David Seymour to tak naprawde polski zyd z warszawy ktory wyemigrowal z polski - jego prawdziwe nazwisko brzmialo Dawid Szymin.
Przytaczam tylko czyjes poglady gdyz sam niewiem jak to wszystko nazwac, z jednej strony kto by nam pokazal wojne i to od czego mozemy ludzi uchronic ? z drugiej strony pewnej sfery intymnosci ludzkiej sie nie narusza, ale gdzie jest ta granica ? otoz to... wszystko zalezy od naszego wlasnego zdania... jesli ktos bedzie chcial zeby cos przytpoczyc blizej z ksiazki chetnie napisze, dokoncze tego posta jednak ciekawostka z zycia Roberta C.
Henryk Latoś -
"
Podczas ladowania desantu 6 czerwca (Normandia "D-Day") Capa naswietlil 106 blon. Musial wykazac sie niemala odwaga , by ujsc calo z siekanej kulami broni maszynowej plazy.Udalo mu sie nie tylko uchronic glowe ale wyniesc calo obydwa aparaty fotograficzne (Rolleiflexa i Contaxa) i wszystkie naswietlone blony. niestety wskutek wypadku w londynskim laboratorium podczas wywolywania nadeslanych przez Cape blon, ocalalo tylko osiem z nich. Laboant podczas suszenia nastawil zbyt wysoka temperature w suszarce co calkowicie zniszczylo emulsje swiatloczula" bez komentarza
