Takie toalety na narciarza były w moim liceum, wygodniejsze to niż normalna z klozetem, bo mniej nogi bolą. Taką toaletę spotkałem też niedawno we Włoszech w Madonna di Campiglio, na przełęczy Groste. Akurat robienie tego na narciarza w spodniach narciarskich z szelkami, w butach narciarskich i z zakwasami w udach to niezłe wyzwanie. No wiecie, o co chodzi .
Co do Indii spędziłem tam ciurkiem prawie pół roku, ale były to Indie południowe które są bogatsze niż te północne. Chyba nie spotkałem się z toaletą bez klozetu, pewnie bym zapamiętał. Faktycznie obok klozetu był wąż do podmywania i spłukiwania, ale też był papier który należało wyrzucać się do śmietniczki. Mają jakieś problemy z rurami czy coś. Ktoś mi to tam tłumaczył, ale nie pamiętam dokładnie.
Różne tam rzeczy można spotkać, ale nie wierzę, w to że psy "myją" talerze. Jeśli knajpa jest droga to ma talerze, jeśli jest tania to je się tam z bananowego liścia prawą ręką . Indie polecam, ale tylko tym którzy potrafią szybko przyzwyczaić się do tego, że jest tam trochę inaczej niż u nas. Jeśli ktoś szuka wygodnego wypoczynku, to niech odpuści sobie Indie z plecakiem i uderza od razu na Goa.