Aha, wielbłądyDobrze że napisałeś, bo mi to camele kojarzą się z cigaretami, które można było kupić w pewexie.
P.S.
Zamiast korzystać z wątpliwej jakości przybytków może lepiej skoczyć do lasu, albo za stodołę![]()
Aha, wielbłądyDobrze że napisałeś, bo mi to camele kojarzą się z cigaretami, które można było kupić w pewexie.
P.S.
Zamiast korzystać z wątpliwej jakości przybytków może lepiej skoczyć do lasu, albo za stodołę![]()
Jestę fotografę
miszcz martwi się o podpis
A teraz można je kupić wszędzie, z czego ja korzystam, codziennie :-P
Można też podróżować z własną saperką i workiem wapna. Wtedy nawet jak za tę samą stodołę będziesz udawał się codziennie przez dwa tygodnie to pod koniec pobytu nie będziesz odczuwać dyskomfortu zapachowego ;-)P.S.
Zamiast korzystać z wątpliwej jakości przybytków może lepiej skoczyć do lasu, albo za stodołę![]()
Cztery czarne eosy, pół-eos i pentax... a dokładniej to tutaj
No a jakie inne? Reakcja jego hydratyzacji, która nastąpi podczas pierwszego deszczu, jest silnie egzotermiczna efektem czego wszelkie pasożyty i inne gady zawarte w... no w wiadomo w czym się zagotują a procesy dalszego rozkładu (w wyniku owego gotowania i drastycznego podniesienia pH) ustaną na czas dłuższy :-)
Ostatnio edytowane przez MacGyver ; 30-06-2011 o 17:38
Cztery czarne eosy, pół-eos i pentax... a dokładniej to tutaj
Znaczy jak za 1500lat archeolodzy wygrzebią, to będzie wyglądało tak jak zaraz po zrobieniu?
Nałómta siem odmieniwać kącufkuf po polskiemu!
Nie, nie, nic z tych rzeczy, wapno to nie formaldehyd. Przez te tysiąc lat całkowicie się w pył obróci :-)
Cztery czarne eosy, pół-eos i pentax... a dokładniej to tutaj
z przerażeniem myślę, co może wyskoczyć z takiego otworu i ugryźć w 4 litery
EOS 5, 500N, 400D, 50D
W Austrii na autostradowych parkstopach królują ściany płaczu, z których wali niemiłosiernie. Do mycia rąk służy ręczna pompa. Jedną ręką pompujesz a drugą myjesz. :-D
Nie ogranicza mnie wyobraźnia ponieważ jej nie posiadam.
Takie toalety na narciarza były w moim liceum, wygodniejsze to niż normalna z klozetem, bo mniej nogi bolą. Taką toaletę spotkałem też niedawno we Włoszech w Madonna di Campiglio, na przełęczy Groste. Akurat robienie tego na narciarza w spodniach narciarskich z szelkami, w butach narciarskich i z zakwasami w udach to niezłe wyzwanie. No wiecie, o co chodzi.
Co do Indii spędziłem tam ciurkiem prawie pół roku, ale były to Indie południowe które są bogatsze niż te północne. Chyba nie spotkałem się z toaletą bez klozetu, pewnie bym zapamiętał. Faktycznie obok klozetu był wąż do podmywania i spłukiwania, ale też był papier który należało wyrzucać się do śmietniczki. Mają jakieś problemy z rurami czy coś. Ktoś mi to tam tłumaczył, ale nie pamiętam dokładnie.
Różne tam rzeczy można spotkać, ale nie wierzę, w to że psy "myją" talerze. Jeśli knajpa jest droga to ma talerze, jeśli jest tania to je się tam z bananowego liścia prawą ręką. Indie polecam, ale tylko tym którzy potrafią szybko przyzwyczaić się do tego, że jest tam trochę inaczej niż u nas. Jeśli ktoś szuka wygodnego wypoczynku, to niech odpuści sobie Indie z plecakiem i uderza od razu na Goa.
Jestem zadowolnym ze swojego sprzętu pstrykiem-gawędziarzem.
[QUOTE=Franek_;982068]Co do rodzajów toalet, to te 'wschodnie' moim zdaniem są znacznie bardziej higieniczne. Prosty przykład - idziesz na boso po trawniku, przypadkowo wchodzisz w g***o. I co wtedy? Wycierasz tylko papierem, uznajesz za czyste i idziesz dalej, czy może raczej użyjesz wody? Generalnie nigdy nie rozumiałem powodu, dla którego Arabowie nazywani są u nas brudasami.
QUOTE]
Hm, nie wiem, nie próbowałem ale tak sobie sądzę że gdybym lewą rękę wetknął - no, wiadomo gdzie i zrobiłbym wiadomo co
- a potem polał ją wodą z prawej ręki, to nie tknąłbym nią faktycznie jedzenia. Ale też nie miałbym pretensji do nikogo, kto nazwałby mnie brudasem.
Starając się być obiektywnym, wyrażam jednak subiektywną opinę.