Ja jak byłem na Filipinach to nawet zęby myłem 'popijajac' woda mineralna z butelki plastikowej, ktora kupilem wczesniej by miec pewnosc, ze jest oryginalnie zamknieta.

Nie wspomne juz o lokalnych owocach morza. Nie powiem, wszystko wygladało wyśmienicie, ale my Europejczycy nie przywyklismy do niektorych bakterri, które tubylcom nie robia problemu ale za to nam moga zepsuć cała podróż.

Lekarz, który mnie szczepił także doradził aby podczas kompieli/prysznica nie napić się wody bo sraczka murowana