To ja może nie o lataniu aparatów ale o sztuce pokrewnej. Bardzo dawno temu z kolega bardzo chcielismy zrobic zdjęcie naszej koleżance nago. Kolezanka mieszkała w 10-pietrowym bloku na 3 pietrze. Zmajstrowaliśmy ze Smieny, ołówka, gumki recepturki, i oczywiście kupy sznurka ustrojstwo do takich ujęć. kolega z lornetką i latarką siedział na dachu na przeciwko, a ja z całą maszyną na dachu bloku właściwego. Latarka służyła do dawania mi znaków kiedy aparat znajdzie się na odpowiedniej wysokosci tj. przed oknem koleżanki, a później inny sygnal tą latarką miał mi dać znać że stoi "nago' w polu widzenia obiektywu i wtedy ja miałem uruchomić odpalanie migawki. Z systemu zdalnego odpalania migawki z gumki i ołówka jestem dumny do dzisiaj . Muszę wam powiedzieć, że prawie wyszło tyle, ze aparat sie tak bujał, że żadan dzisiejszy IS by nie pomógł. No i kolezanka nie była nago tylko w piżamce. Mmmm.... stare dobre czasy