Zwykłe 4/3 to raczej ślepa uliczka. Olek teraz stawia na micro43 (razem z Panasem) i ma rację. Choć kto wie - może rewolucja w technologii matryc przyzna jednak Olkowi rację. W pewnym momencie 1 czy 2EV różnicy w szumach nie będą wiele znaczyć, gdy użyteczne osiągnie poziomy np. ISO 25600 - wtedy niekoniecznie będzie potrzebny aparat z lepszym ISO 102400.
Sam przeszedłem z Olka (E500, 14-54, 11-22, 50, 40-150, FL-36) na "magiczne" FF (5D, 17-40L, 70-200L, S50, 85), jest lepiej ale nie do końca. Gabaryty wzrosły BARDZO, poza tym to trochę inna półka cenowa. I cały czas myślę o czymś dużo mniejszym (jako dodatek). Wtedy to było jednyne sensowne cenowo FF, ale dziś pewnie wybrałbym Nikona. Po używaniu FF stwierdzam, że nie jest aż takie "magiczne" jak to niektórzy opisują, a płytka GO to czasem problem a nie zaleta.
Gdybym miał dziś porzucać 4/3 i przechodzić na lustro (ale zakładając nie wchodzenie w FF tylko w APS) to chyba zdecydowałbym się na Pentaxa i jego małe stałki. K7 jest malutki, k-x maleństwo, "naleśniki" zacne. Lub przeszedłbym na micro43 w wydaniu Panasa (głównie AF). W twoim przypadku mógłbyś sobie zostawić świetne Zuiko 50/2 przez adapter podpinane.
A na razie zostaję przy Canonie (kwestia poziomu wpompowanych w system środków), choć mam sporo do zarzucenia AF-owi w "piątkach", a prawdopodobnie dokupię micro43 do kieszeni, gdy tylko poziom cen (lub kurs $) spadnie. FF za często zostaje w domu z uwagi na gabaryty, a zysk w rozmiarach/wadze naprawdę pojawia się przy aparatach rozmiarów EPL1 czy GF1 (i "naleśnikach").