wybralam sie wlasnie nad Biebrze
i... padl mi aparat - canon 30d
bieglam z nim z podpietym obiektywem 100-400,
ale nie stuknelam, nie upadl, nie zmoczyl sie...
nie chce wspolpracowac - nie wyswietla sie nic na wyswietlaczu, jedynie zapala sie lampka kontrolna jak wkladam karte.
Zmienilam baterie, na pewno dobra- nic, cisza :-(
Moze ktos przezyl cos podobnego?
albo ma pomysl gdzie najblizej z Biebrzy do jakiegokolwiek serwisu?