ze tez ludzie za to placa, to jest smutne...
ze tez ludzie za to placa, to jest smutne...
przebłysk geniuszu japońskich inżynierów posiadam, człowieku, dziewiętnastoletni Canon...
pozor, teď vyletí ptáček, usměj se hezky a řekni sýr.
Dobra znalazlem ...ale teraz sie trzymajcie. Stronka 'fotografa slubnego' z mojego miasta. Koledze sp*****l pamiatke na cale zycie
zapraszam do krainy kiczu i plastiku http://www.justpainted.republika.pl
EDIT:
Autor zmienil strone www i juz nie mozna sie posmiac![]()
Ostatnio edytowane przez DoMiNiQuE ; 02-05-2006 o 10:33
ten przynajmniej wie ze w photoshopie istniej inna opcja niz saturacja i wstaw ramke... i nie obcina wiecznie lewej strony zdjeciaale fakt i tak kicz...
przebłysk geniuszu japońskich inżynierów posiadam, człowieku, dziewiętnastoletni Canon...
pozor, teď vyletí ptáček, usměj se hezky a řekni sýr.
no ale tutaj to juz przegieli... to wyglada jak nekrolog
http://www.videoart.nsf.pl/index.php...9&limitstart=3
jak juz o spierniczonych fotografiach slubnych
to pamietam takia banalna historie sprzed kilku ladnych lat
pracowalem wtedy w studio fotograficznym gdzie
naczelny fotograf (wtedy moj szef) zrobil piekna pamiatke
w postaci zdiec slubnych pewnemu panu (znanemu pilkarzowi)
pieniadze wzial z gory jak to mial w zwyczaju
po czym po kilkunastu dniach wywolal te fotki
sam sie troche przerazil, wiec umowil sie z klinetem telefonicznie
na odbior fotek na konkretna godzine.
zostawil odbitki i wyszedl zeby nie natkanc sie na tegoz pana
po odbior zdiec klinet przyszedl tak jak sie umowil - punktualnie
co mowil jak zobaczyl siebie i malzonke na tych zdieciach
nie bede cytowac bo dostane bana.
ktotko mowiac byl bardzo zly.
zapytal gdzie jest moj szef, na co ja odpowiedzialem ze nie wiem - nie kalmiac zreszta.
pan wsiadl w samochod i odjechal - jak mi sie wydawalo.
po 2h przyjechal moj szef i ledwo zdarzyl wejsc do studio
pojawil sie pan mlody z nieszczesnych fotografi wraz z kilkoma kolegami.
jak rozmawiali tez bede cytowac, bo to nie ladne byly slowa.
historia skonczyla sie tak - szef mial bardzo brudna marynarke
podeptane buciki, zgniecione okulary i kilka drobnych siniakow
po czym szef siedzial 4 dni w fotoszopie i robil cuda zeby uratowac te fotki
banalne ale pouczajace
...
tak powinno byc!!! w kazdym zakladzie foto... spieprzyc komus zdjecie do legitymacji... OK, nie ma sprawy ale spieprzyc zdjecia ze slubu to lekkie przegiecie... no chyba ze ktos planuje kilka slubow...ale generalnie nie ma litosci dla naciagczy...
Takie "coś" się często spotyka w małych miasteczkach i na wsiach,
w większym mieście z takimi zdjęciami się już nie tak łatwo przebić.
Niektórym "fotografom" zbyt dobrze poszło na początku "kariery" kiedy zaczynali fotografować i nie przechodzili etapu w którym trzeba się starać i wykazać aby się sprzedać.
Znam fotografów którzy biorą za sam plener 1200 i wysyłają z młodymi swojego ucznia z 2 klasy zawodowej. Raz mu pokazali gdzie ma stanąć gdzie mają stać młodzi i sprawa załatwiona. Kuzyn mojej Żony dał 2600 zł za videofilmowanie i zdjęcia w studio, fotki były bardzo dobre, ale jak zobaczyłem film to zgroza, nawet twarzy nie można było rozpoznać w kościele (cały czas w jednej pozycji stał operator), lampa im padła jeszczepodczas mszy, a nagrywali kamerką miniaturową taką za 1200 zł.
Ale faktem jest że ludzie nie mają często pojęcia tylko coś tam kiedyś ujrzeli usłyszeli i chcą tak samo. Zdarzają się klienci którzy np. pięć razy pytają czy mogę zrobić część zdjęć w sepii i nic innego ich nie interesuje. A na koniec rozmowy mówi no to super jesteśmy wstępnie zadowoleni bo pytaliśmy w dwóch punktach i tam za zdjęcia w sepii chcą o wiele drożej, nieważne co gdzie ile ważna tylko sepia.
A czy kolega widzial polski film "Wesele"? :wink: Jesli nie to goraco polecam! :-D "Delikatnie" wszystko przerysowane w nim jest ale oddaje ducha realiów polskiego wesela na wsi...Zamieszczone przez Adam_Max
Pozdrawiam,
Krzysiek
Obejrzałem co prawda niezbyt szczegółowo ale jedno mogę powiedzieć: to jest jeszcze gorsze niż brazylijskie seriale - totalna maniana.
Canon
Nie kłóć się z idiotami - ściągną cię na swój poziom i pokonają doświadczeniem...
A zapomniałem największy megaLOL o którym słyszałem zdarzył się na ślubie mojego szwagra (wtedy go jeszcze nie znałem), opowiem po krótce tak jak on mi to opowiadał.
A więc ustalił datę Ślubu, ustalił w Kościele z proboszczem mszę, zamówił dobrego fotografa itd. Ale na około dwa miesiące przed Ślubem pojawiły się zapowiedzi w gablocie przed Kościołem i zobaczył że tego samego dnia i o tej samej godzinie miał mieć Ślub jego kolega (ksywka Słonik) z podstawówki. Poprosił kolegę i poszli sprawę wyjaśnić do proboszcza. Okazało się że ten chciał zrobić łączoną mszę na dwa Śluby na raz. Oczywiście się oburzyli i w końcu ksiądz przesunął kolegę z 16, na 17:00.
Słonik oczywiście poinformował wszystkich gości i wynajęte firmy o tej zmianie.
Jednak co się w końcu okazało, w firmie którą wynajął Słonik widać sobie nie zanotowali informacji o zmianie godziny i rozpoczęli zgodnie ze swoim planem nagrywanie i fotografowanie o 16:00, czyli Ślub mojego szwagra.
Krótka msza, trochę życzeń i goście pojechali szybko na salę, wraz ze swoim fotografem, a fotograf i kamerzysta z drugiej firmy się zwinął bo byli wynajęci tylko na Ślub.
Całość wyszła na jaw dopiero kiedy słonik poszedł po swoje zdjęcia i zobaczył na nich mojego szwagra.
Na dodatek ci fachowcy jeszcze ostatecznie chcieli wcisnąć film ze zdjęciami szwagrowi.
Ostatnio edytowane przez Adam_Max ; 25-10-2005 o 00:23