Istnieje bezpośrednio związek między czasem naświetlania w "krótkich" i "długich" obiektywach; im dłuższy, tym bardziej trzeba skracać czas. Czy zauważył ktoś, jak wygląda sytuacja w tele (np. 70-200/4L bez IS), kiedy obiektyw nie zmienia swojej "długości", a fotografujący zmienia ogniskową?; soczewki raz są wsunięte głębiej (i w wtedy czas teoretycznie mogłby być dłuższy), a raz na 200 mm i wtedy - wiadomo. Wydaje się, że w obiektywach o zamkniętej konstrukcji przez cały czas powinniśmy fotografować, używając czasu jak na mx. ogniskowej. Ale może się mylę.