Niestety tak jest, że jak ginąć to tylko w wielkiej tragedii. Autobus pod Grenoble, hala w Katowicach, Smoleńsk... Zawsze znajdzie się tłum współczujących, zawsze znajdzie się pomoc dla poszkodowanych.
Jeszcze tak niedawno był problem ze sprowadzeniem do kraju ciała turysty, który zmarł w Egipcie. Potrzebne było 80tys. Teraz bez problemu wysłupłano 20 milionów (choć patrząc na bieżące wydarzenia, to pewnie będzie o wiele więcej)...
Z całym szacunkiem dla zmarłych, pomimo tego, że też mnie to dotknęło i też płakałam i nadal płaczę, i bardzo współczuję ich rodzinom, uważam, że zaczyna się robić z tego wszystkiego jakaś farsa. I mam wrażenie, że Polska potrzebuje tragedii, żeby móc funkcjonować w naturalnym stanie mobilizacji narodowej -- codzienność jakoś gorzej nam wychodzi...