To tak na marginesie, sytuacja wyglada tak, ze jakos z dnia na dzien mnozy sie fotografow w zastraszajacym tempie. Zawodowcy maja utrudniona prace, bo dochodzi do sytuacji, takich, jak ta, ktora ostatnio mialem. Nagle ktos sie przepycha do strefy wydzielonej dla dziennikarzy i mowi, ze ja mu zaslaniam. Zdjecie robi ... telefonem komorkowym. Porazka toalna. A inna rzeczywscie rzecza jest to, ze wiekszosc nie potrafi uszanowac, robi zdjecia dla siebie zeby miec "mila" pamiatke. A ktos za to pracuje i ma tylko problem.