Wg tego co piszesz, kazda fotografia, ktora opiera sie na przerysowaniach jest bezsensowna, wiec cala sztuka artystyczna jest bezsensowna, bo przeciez bazuje na przerysowanym swiecie. Wiec po co produkuja obiektywy typu Fish? Po co ludzie to kupuja skoro mozna w sofcie beczke walniac na maxa i sie posmiac z przerysowania za free. Po co kupywac obiektyw 15/16/17mm skoro mozna swojego 20-24 rozciagnac i takze bawic sie w "prawie" szeroki kąt.
Ja mialem 10-20 na cropie, 16mm bylo wtedy fajnym rozwiazaniem, teraz mam 12mm na FF i widze spora roznice, przerysowania sa ciekawe, kąty jak na 12mm swietnie skorygowane (masa innych szkiel 14-20mm ma o wiele gorsze dystorsje). Do tego dystorsja 12mm w 12-24 jest lepsza niz 10 w 10-20 czy innych cropowych szklach.
Druga sprawa wszystko zalezne od perspektywy - czasami zdjecie w 12mm jest strasznie przerysowane, a czasami gdy trzymamy "poziom" wogole nie widac przesadzonego kąta.
Warto kupic 12-24 i tyle. Moze nie jest to 2.8, ale jest zoom'em i jak ktos zechce to ma jeszcze 13-24mm, ktore sa jeszcze lepsze pod wzgledem dystorsji i druga sprawa nie musi przepinac stałki 14-15 na inne szklo, gdy potrzebuje np. standardowych 24mm.