Pokaż wyniki od 1 do 10 z 10

Wątek: Chwile grozy

  1. #1
    Pełne uzależnienie Awatar aptur
    Dołączył
    Oct 2005
    Posty
    3 837

    Domyślnie Chwile grozy

    Witam

    Napewno każdy z Was przeżył chwile grozy związane ze swoim aparatem. Moja przydarzyła się wczoraj. Na pięć minut oddałem aparat w cudze ręcę. Odwracam się i nagle słyszę: "nie powiedziałeś mi, że można ostrość na obiektywie ręcznie ustawiać". Patrzę i robi mi się ciepło - znajomy kręci sobie zdrowo pierścieniem od ostrości bez przełączenia na MF. Obiektyw bez USM. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze. AF wciąż działa choć mam wrażenie, że pieścień się nieco poluzował.


    pozdrowienia

  2. #2
    Pełne uzależnienie Awatar Zielony
    Dołączył
    Jun 2005
    Miasto
    przystanek Warszawa
    Wiek
    41
    Posty
    2 928

    Domyślnie

    Do oddawania w cudze ręce służą tak zwane idoten kamery,
    BTW muszę w końcu moją lubą nauczyć chociaż trzymać mojego 20D

  3. #3
    Pełne uzależnienie Awatar muflon
    Dołączył
    Mar 2004
    Miasto
    Zürich
    Wiek
    47
    Posty
    6 763

    Domyślnie

    Ja kiedyś wpadłem na "mądry inaczej" pomysł czyszczenia matrycy w 10D delikatnym pędzelkiem. No i efekt czyszczenia był taki, że przy f/11 cały obraz był kompletnie usiany drobnymi kreseczkami - i nie chciało się to zmieniać po kolejnych gorączkowych dmuchaniach Ale po wycieczce, kilkuset fotkach strzelonych "a tam, co będzie to będzie" kreski zniknęły Do dziś nie wiem, co tam się właściwie stało.

  4. #4
    Uzależniony Awatar bonk
    Dołączył
    Oct 2005
    Miasto
    Photoshop
    Wiek
    49
    Posty
    636

    Domyślnie

    z uwagi na fakt ze dosc intensywnie urzywam sprzetu
    chwile grozy zdarzaja mi sie dosc czesto

    ostatnia
    z zasady nie robie zdiec slubnych,
    ale kuzyn bardzo prosil wiec sie zgodzilem

    wiecie jak to wyglada - dziesiatki ludzi sie pchaja zeby zlozyc zyczenia
    no i ktos tak sie pchal ze mi jedynke z ramienia zsunal
    trzasnela o marmurowe schody. naszczescie
    (o ile tak mozna powiedziec w tym wypadku)
    obiektywem do góry.
    skonczylo sie na drobnych otarciach body
    chodz nie jestem pewien czy ten obiektyw
    jest teraz taki sam jak przed upadkiem.

    problemy sa zawsze jak sie odstepuje od zasad
    moja jest - aparat na szyje a nie na ramie
    ale w tym czasie drugi mialem na szyji
    ...

  5. #5
    Coś już napisał
    Dołączył
    Oct 2005
    Posty
    83

    Domyślnie

    Cóż moja chwila grozy skończyła się pewnego razu przykro.
    W styczniu tego roku byłem na zdjęciach z większą ilością sprzętu, tło statywy itd. robiłem fotki sprzętu dla sklepu RTV.
    Z reguły wybieram się na coś takiego z asystentką, jaką jest moja żona która mi pomaga, ale wtedy ona była w zaawansowanej ciąży więc pojechałem sam.
    Po zdjęciach zaniosłem część sprzętu do auta i wróciłem po resztę na 1 piętro budynku. Zabrałem pozostały sprzęt pożegnałem się i poleciałem do auta. Wrzuciłem resztę gratów do tyłu i pojechałem do domu, zaraz się zorientowałem na dziurach, że mam niedomknięte drzwi z prawej stony, ale po krótkich oględzinach stwierdziłem że raczej nie jest to włamanie bo nic nie brakuje. Jednak w garażu się okazało że walizka którą zostawiłem za prawym fotelem zniknęła a w niej laptop, obiektyw L-ka 17-40 i pożyczone płyty DVD ze sklepu. Co ciekawe nie zabrali mi magnetofonu który był słabo zamocowany za to wzięli jeszcze worek ze sztucznymi kwiatami który woziłem od kilku dni w aucie i odmrażacz do szyb. Nie było mnie przy aucie wtedy z 4-5 minut ale to oczywiście wystarczyło żeby mieć nauczkę na przyszłość.

  6. #6
    Uzależniony Awatar Silent Planet
    Dołączył
    Aug 2004
    Miasto
    Poznań / tu nie ma plenerów CB
    Posty
    832

    Domyślnie

    Biegłem kiedyś szutrówką w trampkach i zahaczyłem o coś wystającego z ziemi - poleciałem na ryj jak długi ze sprzętem w łapach.
    Ratując sprzęt upadłem na łokcie, klatę i szczękę - aparat wyszedł bez szwanku, ja wyglądałem jak po 12-tu rundach z Tysonem.
    I tak się czułem.
    Na szczęście na odrapaniach i obtłuczeniach się skończyło, nic nie złamałem ani niczego sobie nie wybiłem.
    No ale już nie dobiegłem...
    EOS is SILENCE
    "Enjoy the silence."
    ---
    Wróciłem...!
    analog & digital / black & white / calm & easy...

  7. #7
    Uzależniony
    Dołączył
    May 2005
    Miasto
    Radom
    Wiek
    54
    Posty
    647

    Domyślnie

    Impreza u znajomych, focę 500N. Po jakims czasie znajomek stwierdził, że dość nacykałem, trzaby nieco wypić. Zabrał aparat, obiecał że odłoży w bezpieczne miejsce, gdzie nie dosięgnie jego 3-letni berbeć.
    Nie mineło dużo czasu, gdy słychać, że coś upadło, a malec ciągnał za soba na pasku aparat :-o .
    Na szczęście nic się nie stało, choć do dziś zachodzę w głowę dlaczego. Aparat upadł przecież z półki na dębowy parkiet.
    Pozdrawiam
    Marek

  8. #8
    Uzależniony Awatar bonk
    Dołączył
    Oct 2005
    Miasto
    Photoshop
    Wiek
    49
    Posty
    636

    Domyślnie

    a moj syn w swoim zyciu uszkodzil juz trzy
    jakis maly ricoh z zoomem, minolte 404, i jakas malpe
    wszystkie lezaly zbyt nisko

    teraz ma 10 lat i posiada eosa 300 o ktorego musi sam dbac

    wlasny sprzet uczy szacunku
    Ostatnio edytowane przez bonk ; 25-10-2005 o 00:12
    ...

  9. #9
    Pełne uzależnienie
    Dołączył
    Aug 2005
    Miasto
    Muszyna
    Wiek
    37
    Posty
    1 025

    Domyślnie

    ja przeżyłem chwile grozy wczoraj. w moich okolicach jest dosyć dużo dzikich zwierząt, ale nawet nie poszedłem robić popołudniu zdjęć zwierzakom tylko jakieś landscapy. No i tak sobie łaziłem po polankach. Patrze a tu 2 sarny uciekają. 1 młoda druga dorosła. No to rura za nimi. Biegnę i biegnę, jeszcze jedna wybiegła z niedalkiej polanki. Wbiegam do lasu, chciałem im drogę przeciąć biegnę,i nagle chciałem gałąź przeskoczyć.... było ślisko... podejrzewam że wyglądało to jak skok ze spadochronu - nogi do tyłu lewa ręka do przodu prawą objąłem moją kochaną trzysetke i KITa(tak, wiem - KIT jest super na sarny). Zakończyło się bolesnym lądowaniem jakieś 2 metry dalej, metr niżej i... stłuczonym filtrem UV który był na Kicie. Obiektyw nie zarysowany, ale filtr poszedł w drobny mak. Niesamowitego farta miałem że obiektywu nie uszkodziło. Później się okazało że uderzyłem przy lądowaniu w wystającą gałąź.
    | yyy...zdjęcia poszedłem robić... |

  10. #10
    Pełne uzależnienie Awatar mxw
    Dołączył
    May 2005
    Miasto
    Poznań
    Posty
    2 315

    Domyślnie

    ja kiedyś na skałkach trochę się bujnąłem i puknąłem górą zenita w ścianę, ale naprawdę bardzo delikatnie. powstało małe wgniecenie, a pryzmat powiedział papa. od tamtej pory przeczę wszelkim teoriom, że zenitem można gwoździe wbijać - nic z tych rzeczy!

    później plastikowy EOS 1000 bywał w gorszych opresjach i upadkach i do dziś nic mu nie jest.

    Il fuoco: qrcze, wiesz ile ja czasu spędziłem w muszyna city i na tych polankach... można gdzieś twoje fotki z tych miejsc zobaczyć? z chęcią bym sobie poprzypominał stare kąty
    pozdro.,
    m.
    __________________
    Canon EOS 3P broken | 28/1.8 | 50/1.4 | 85/1.8 | itd.
    © mxw | mm | deviant | portrety | fotoloader

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •