Witam
Napewno każdy z Was przeżył chwile grozy związane ze swoim aparatem. Moja przydarzyła się wczoraj. Na pięć minut oddałem aparat w cudze ręcę. Odwracam się i nagle słyszę: "nie powiedziałeś mi, że można ostrość na obiektywie ręcznie ustawiać". Patrzę i robi mi się ciepło - znajomy kręci sobie zdrowo pierścieniem od ostrości bez przełączenia na MF. Obiektyw bez USM. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze. AF wciąż działa choć mam wrażenie, że pieścień się nieco poluzował.
pozdrowienia