Odchodzisz od tematunie jest tu mowa o fotografach robiacych ahtystyczne zdjecia erotyczne, bez sciagania majtek itp. - ale o takim, ktory nawet w generycznej umowie ma na grubo wibratory i "zblizenia narzadow plciowych". Co Ty bys w takiej umowie napisal, gdybys byl "w biznesie"? Mniejsza o strone formalna/prawna (tu sie chyba wszyscy zgadzaja ze idzie sie przyczepic do paru rzeczy), ale tak ideologicznie, tresc?
Na sto procent to wiemy tylko tyle co widzimy napisane. Mysle ze minimalnie rozgarnieta, pelnoletnia osoba nie musi byc "zawodowa modelka znajaca realia rynku" zeby ocenic co sie w takiej umowie kryje.